Udział gotówki w funduszach inwestujących w dług rynków wschodzących wynosi zaledwie 3,4 proc. aktywów, informuje Bloomberg. Podobnie było po burzy, jaką wywołał Fed cztery lata temu, kiedy stopniowo ograniczał skup obligacji z rynku i stymulowanie gospodarki, co negatywnie odbiło się na cenach aktywów z młodych rynków.

Niski udział gotówki to byczy sygnał świadczący o dużym popycie na obligacje rządowe i korporacyjne  z emerging markets, wynika z sondażu wśród klientów nowojorskiego banku JPMorgan Chase. Po prostu zarządzający wykorzystują okazje i szybko kupują walory, które pojawiają się na rynku.

Wprawdzie niski poziom gotówki sprawia, iż zarządzającym trudno byłoby uniknąć wyprzedaży papierów, gdyby zmienność podskoczyła z rekordowo niskiego poziomu i zwiększyły się umorzenia, ale jednocześnie świadczy to o byczych oczekiwaniach co do napływu świeżego pieniądza w najbliższych miesiącach.

 - Bilans gotówki często obniża się w okresach dużych napływów - zwraca uwagę Jonny Goulden, londyński analityk JPMorgan Chase. Podkreśla on, że oczekiwane napływy sprawią, iż  portfele funduszy będą mniej przeważone.

Eksperci JPMorgan Chase przewidują, że do funduszy inwestujących w dług rynków wschodzących w tym roku może napłynąć więcej pieniędzy niż w rekordowym 2012 roku, kiedy zostały zasilone 100 miliardami dolarów.