W ostatnim półroczu w Wielkiej Brytanii wykryto aż 89 tys. przypadków kradzieży tożsamości. To o 5 proc. więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Jak twierdzi organizacja non-profit Cifas zajmująca się walką z oszustwami finansowymi, tak złej sytuacji jeszcze nigdy nie było w historii Zjednoczonego Królestwa. Najczęstszymi ofiarami padają osoby między 30 a 40 rokiem życia.

Złodzieje tożsamości najpierw wykradają dane osobowe swoich wypatrzonych ofiar, najczęściej przez internet, a następnie podszywając się za nich korzystają z ich rachunków bankowych czy zaciągają pożyczki w ich imieniu. Zdarza się, że ofiara przez długi czas nie jest świadoma tego, że ktoś inny żyje na jej rachunek. Przestępstwo nie jest znane od dziś, szokuje jednak fakt, że pomimo starań policji i innych organizacji pozarządowych, jego rozmiar stale się powiększa.

- Z roku na rok obserwujemy wzrost przypadków kradzieży czyjejś tożsamości, a teraz zjawisko to przerodziło się już w epidemię. Każdego dnia (w Wielkiej Brytanii – red.) kradzione są już tożsamości blisko 500 osób – przestrzega w rozmowie z BBC Simon Dukes, prezes Cifas.

Organizacja Cifas zajmuje się wykrywaniem przestępstw finansowych, ale także udzielaniu rad firmom i osobom publicznym, jak zabezpieczyć się przed potencjalnymi atakami.