65 miliardów dolarów na czeską koronę

Czy inwestorzy, którzy grają na silną zwyżkę kursu tej waluty wobec euro poniosą porażkę?

Aktualizacja: 29.03.2017 13:01 Publikacja: 29.03.2017 12:32

65 miliardów dolarów na czeską koronę

Foto: Bloomberg

Goerge Papamarkakis, szef londyńskiego funduszu hedgingowego wieszczy, że spekulantów, którzy w grę pod wzrost kursu czeskiej waluty zaangażowali 65 miliardów dolarów może czekać brutalne przebudzenie. Jego pogląd podziela część rynku instrumentów pochodnych.

Kiedy czeski bank centralny zrezygnuje z obrony korony przed nadmierną zwyżką reakcja rynku wcale nie musi być taka jak w przypadku szwajcarskiego franka w styczniu 2015 roku, kiedy to mocno poszybował on w górę, ostrzega główny strateg inwestycyjny North Asset Management. Papamarkakis podkreśla, iż graczom będzie trudno zamknąć pozycję na walucie kraju, którego potencjał ekonomiczny stanowi zaledwie jedną czwartą PKB Szwajcarii.

- Inwestorzy w przypadku korony posługują się niewłaściwym wzorcem jakim jest szwajcarski frank- wyjaśnia Papamarkakis, którego firma pozyskała od inwestorów miliard dolarów. Jego zdaniem istnieje mała szansa na taką samą zwyżkę kursu korony, a każdy gracz obstawiający optymistyczny scenariusz powinien zadać sobie pytanie, kto wyciągnie go z opresji.  

Inwestorzy ignorują fakt, iż Szwajcaria ma bardzo silny sektor bankowy a rynek giełdowy jest tam 60 raz większy niż w Czechach i nadal grają pod zwyżkę korony. Niemiecki Commerzbank przewiduje , iż czeska waluta w tym roku wobec euro umocni się o 8 proc. frank zaś w ciągu miesiąca po uwolnieniu kursu zyskał dwa razy tyle.

W listopadzie 2013 roku maksymalny kurs korony wobec euro został ustalony na około 27 CZK by uniknąć deflacji. Broniąc tego poziomu bank centralny w ciągu czterech lat (do końca stycznia 2017) skupił z rynku 47,8 miliarda euro.

Skorygowane o naturalne napływy ujęte w bilansie płatniczym w połowie marca zakłady spekulantów opiewały na 50-60 miliardów euro, szacuje Jan Bures, analityk czeskiej filii KBC Groep.

Goerge Papamarkakis, szef londyńskiego funduszu hedgingowego wieszczy, że spekulantów, którzy w grę pod wzrost kursu czeskiej waluty zaangażowali 65 miliardów dolarów może czekać brutalne przebudzenie. Jego pogląd podziela część rynku instrumentów pochodnych.

Kiedy czeski bank centralny zrezygnuje z obrony korony przed nadmierną zwyżką reakcja rynku wcale nie musi być taka jak w przypadku szwajcarskiego franka w styczniu 2015 roku, kiedy to mocno poszybował on w górę, ostrzega główny strateg inwestycyjny North Asset Management. Papamarkakis podkreśla, iż graczom będzie trudno zamknąć pozycję na walucie kraju, którego potencjał ekonomiczny stanowi zaledwie jedną czwartą PKB Szwajcarii.

Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko