Michel Houellebecq i Iggy Pop w filmie „Przeżyć: Metoda Houellebecqa"

Michel Houellebecq oraz Iggy Pop w hipnotyzującym dokumencie przekonują, że cierpienie daje siłę do tworzenia sztuki. Film już w kinach.

Aktualizacja: 26.09.2017 07:32 Publikacja: 25.09.2017 18:27

Michel Houellebecq i Iggy Pop występują w filmie, który na przemian fascynuje i drażni

Michel Houellebecq i Iggy Pop występują w filmie, który na przemian fascynuje i drażni

Foto: against gravity

Nie po raz pierwszy autor „Cząstek elementarnych" staje przed kamerą. Był już bohaterem filmów fabularnych („Porwanie Michela Houellebecqa" oraz „Na progu śmierci" z 2014 r.). Zabawa w kino wyraźnie mu się spodobała, bo właśnie na polskie ekrany trafił kolejny obraz z Francuzem w roli głównej. Tym razem z pogranicza dokumentu i kinowego eseju, stworzony przez trzech holenderskich filmowców.

Nosi tytuł „Przeżyć: Metoda Houellebecqa" i odwołuje się do eseju francuskiego prozaika z 1991 r. zatytułowanego „Pozostać żywym". Opisał w nim cierpienia towarzyszące jednostce, której życie stoi pod znakiem twórczości. Podzielił się w nim swoją wrażliwością, samotnością, nienasyconą ambicją, egocentryzmem oraz idealizmem, który w obliczu kolejnych niepowodzeń przemienia się w rozpacz. I chociaż od publikacji tekstu minęło ćwierć wieku, to patrząc na steraną życiem twarz Houellebecqa, trudno nie odnieść wrażenia, że światowa sława nie przyniosła mu ulgi.

Podobnie jak w przypadku drugiej osobowości zaangażowanej w ten projekt – Iggy'ego Popa. Słynnej gwiazdy punk rocka, frontmana zespołu The Stooges oraz – podobnie jak w przypadku Houellebecqa – aktora hobbysty. Długowłosy emerytowany punkowiec pojawiał się już wcześniej na ekranie, m.in. w filmach zaprzyjaźnionego z nim Jima Jarmuscha.

Pop i Houellebecq poznali się w 2009 r. Okazało się, że obydwaj podziwiają swoją twórczość. Iggy Pop od wczesnych lat 90. śledził pisarstwo Houellebecqa, a ten od czasów nastoletnich zasłuchiwał się w jego muzyce.

Pop jest narratorem „Przeżyć..." i prowadzi widza poprzez Houellebecqowski esej, czytając jego kolejne fragmenty do kamery. Znakomicie interpretuje tekst Francuza, każdym słowem podkreślając swoją identyfikację z opowieścią o cierpieniu artysty. Trochę jak Werner Herzog w swoich dokumentach, Pop jest narratorem snującym wizję świata, w którym cierpienie należy zaakceptować jako naturalny element ludzkiej egzystencji.

Ale to nie wszystko. Dokument trwa 70 minut i w dalszej części poznajemy trójkę pozostałych bohaterów. 31-letnią Anne Claire Bourdin, poetkę, dla której życie jest codzienną walką z depresją i traumami dzieciństwa. Śledzimy też Roberta Combasa, 49-letniego malarza tworzącego w poczuciu porażki, i 59-letniego Jerome Tessiera, głęboko wierzącego rozwodnika, który swoje nerwice i klęski przekuwa na prozę.

Trójka artystów nie zdobyła uznania (i prawdopodobnie nie zdobędzie), a jednak są bohaterami na równych prawach z Francuzem i Amerykaninem. Dlatego, że właśnie do takich ludzi kierował swój esej Houellebecq. Nie bez powodu opatrzył go komentarzem: „Słaby, lecz wyraźny sygnał dla tych, którzy chcą się poddać".

Obrazy z codziennego życia bohaterów, wypowiedzi rodziny i wspomnienia przeplatają się z ujęciami portretującymi Iggy'ego Popa na scenie i prywatnie. Widzimy go podczas koncertu, a kiedy indziej pogrążonego w lekturze na tarasie willi na Florydzie lub wożącego się Rolls-Royce'em po Miami.

„Przeżyć: Metoda Houellebecqa" to poetycki, kreacyjny dokument, który na przemian fascynuje i drażni. Pokazuje, że w nagromadzeniu dziwactw, neuroz i boleści wielkie gwiazdy niewiele różnią się od anonimowych artystów tworzących do szuflady. To, co można nazwać grafomanią lub radosną amatorską twórczością, okazuje się dla nich najskuteczniejszą terapią, która trzyma ich przy życiu. ©?

Nie po raz pierwszy autor „Cząstek elementarnych" staje przed kamerą. Był już bohaterem filmów fabularnych („Porwanie Michela Houellebecqa" oraz „Na progu śmierci" z 2014 r.). Zabawa w kino wyraźnie mu się spodobała, bo właśnie na polskie ekrany trafił kolejny obraz z Francuzem w roli głównej. Tym razem z pogranicza dokumentu i kinowego eseju, stworzony przez trzech holenderskich filmowców.

Nosi tytuł „Przeżyć: Metoda Houellebecqa" i odwołuje się do eseju francuskiego prozaika z 1991 r. zatytułowanego „Pozostać żywym". Opisał w nim cierpienia towarzyszące jednostce, której życie stoi pod znakiem twórczości. Podzielił się w nim swoją wrażliwością, samotnością, nienasyconą ambicją, egocentryzmem oraz idealizmem, który w obliczu kolejnych niepowodzeń przemienia się w rozpacz. I chociaż od publikacji tekstu minęło ćwierć wieku, to patrząc na steraną życiem twarz Houellebecqa, trudno nie odnieść wrażenia, że światowa sława nie przyniosła mu ulgi.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
Nie żyje reżyser Laurent Cantet. Miał 63 lata
Film
Mastercard OFF CAMERA: „Dyrygent” – pokaz specjalny z udziałem Andrzeja Seweryna
Film
Patrick Wilson, Stephen Fry, laureaci Oscarów – goście specjalni i gwiazdy na Mastercard OFF CAMERA 2024
Film
Drag queen i nie tylko. Dokument o Andrzeju Sewerynie
Film
Kto zdecyduje o pieniądzach na polskiej filmy?