„Wściekłość": tani film, który przykuwa uwagę widzów

„Wściekłość" braci Węgrzynów to tani film, który przykuwa uwagę widzów.

Publikacja: 14.03.2017 17:14

Jakub Świderski, zbliżenie jego twarzy dominuje w filmie. „Wściekłość” od piątku w kinach.

Jakub Świderski, zbliżenie jego twarzy dominuje w filmie. „Wściekłość” od piątku w kinach.

Foto: Alter Ego Pictures

Trzydziestokilkuletni mężczyzna, dziennikarz telewizyjny. W domu żona – sfrustrowana, zaniedbywana, dusząca się w czterech ścianach z dwójką małych dzieci. Adam wychodzi jak zawsze na siłownię. Nie przyniesie zakupów, bo po ćwiczeniach zrobi sobie jogging. W samochodzie czeka kochanka. Atrakcyjna.

Żona przez przypadek, przez niewyłączoną komórkę, usłyszy ich rozmowę. „Ona wciąż nie wie, czy tylko udaje?" – pyta kobiecy głos. Teraz już żona wie na pewno. Dłużej nie może się okłamywać.

Ale to tylko wstęp, bo po szybkim seksie z kochanką i kilku ćwiczeniach na atlasie, mężczyzna rzeczywiście wybiegnie na wieczorną, opustoszałą obwodnicę Warszawy.

Ma przed sobą 15 kilometrów, 70 minut. Tyle mu zwykle zabiera pokonanie tej trasy. Kamera będzie go obserwować, a przede wszystkim podsłuchiwać. W tym czasie wszystko w jego życiu się zachwieje, będzie musiał zmienić swoją hierarchę wartości.

„Wściekłość" to film o facecie, który biegnąc, odbiera telefony. Tego wieczoru dowiaduje się, że jutro ma poprowadzić główne wydanie wiadomości, bo stary prezenter został zwolniony z pracy. Przyjaźnili się, ale co z tego? Liczy się kariera.

Adam z wydawcami uzgadnia więc dobór informacji. W Sejmie głosują poprawkę do ustawy o związkach partnerskich. Trzeba czymś to „przykryć". Walentynkami? Materiałem z Kurdystanu? Kompromis, manipulacja i układ są wpisane w jego nową funkcję i on się na to godzi.

Ale jest też rodzina. Władcza, autorytarna matka, która „dała mu wszystko". Dzisiaj mówi: „Masz świetną pracę w telewizji, jesteś zdrowy, przystojny, masz żonę, śliczne dzieci. Znasz pięć języków, grasz na pianinie, jeździsz konno. A nie potrafisz sobie życia ułożyć?". Ale sama nie umie okazać czułości własnym wnukom. Relacje z nią zaważyły na życiu Adama. Kochanka – pewna siebie, bezwzględna nie daje mu chwili wytchnienia. I wreszcie żona, która przeżywa załamanie nerwowe.

„Wściekłość" oparta jest na tym samym pomyśle co znakomity „Locke" z Tomem Hardym. Zresztą Wegrzynowie tej inspiracji nie ukrywają. Tylko że bohater Stevena Knighta jechał samochodem do rodzącej kochanki i musiał pokonać drogę między Londynem i Birmingham. Grany przez Jakuba Świderskiego Adam biegnie po obwodnicy, ale dlaczego nie próbuje zatrzymać jakiegoś samochodu, nie przyspiesza przyjazdu taksówki? Dlaczego matka, nawet już zaniepokojona, nie jedzie do jego mieszkania, by sprawdzić, czy nie doszło tam do tragedii? Dlaczego mężczyzna w czasie jednego biegu zostaje napadnięty aż dwa razy?

To poważne niedociągnięcia scenariusza. Ale rozmowy telefoniczne są świetne. Małgorzata Zajączkowska (matka) udowadnia, jak wiele można zagrać samym głosem. Kochanka ma wyrazisty charakter. Wymiany zdań z prezesem i kolegami z pracy tworzą opowieść o braku etyku dziennikarskiej.

A siłą napędową filmu jest dramat rozgrywający się w domu bohatera. Czasem kamera pokazuje bezmiar autostrady, ale głównie jest zbliżenie twarzy biegacza. To wystarcza, widz wciąga się w opowieść o życiu w kłamstwie i o tym, co naprawdę ważne.

„Wściekłość" to trzeci – po „Wybrańcu" i „Historii kobiety" – film braci Węgrzyn zrealizowany za minimalne pieniądze, bez wsparcia PISF. Michał Węgrzyn studiował na wydziale operatorskim w Łodzi, Wojciech skończył wydział operatorski w Czechach. Przy produkcji pracowały ich żony, które zajęły się kostiumami i charakteryzacją, ale też dwaj bracia, siostry.

Na ekranie wystąpiły dzieci Wojciecha, a z ich rodzinnego Nowego Sącza pochodzi odtwórczyni roli Edyty – Paulina Chapko. Zdjęcia powstały w cztery dni. Dziś „Wściekłość" ma nagrody na festiwalach w Lizbonie i Kalkucie i jako pierwszy film Węgrzynów wchodzi do kin.

Tę niezależną drogę przetarli przed nimi inni amatorzy, ale też profesjonaliści, którzy nie mogli doczekać się na dotacje. Wiele z ich filmów nie dostało się do kin, ale były też obrazy ważne, które odniosły sukces, m.in. „Hardkor Disco" Krzysztofa Skoniecznego i „Prosta historia o miłości" Arkadiusza Jakubika.

Jak potoczy się kariera braci Węgrzynów? Roberto Rodriguez też zaczynał od filmu wyprodukowanego rodzinnie za 7 tys. dolarów. A oni zapowiadają już dużą produkcję międzynarodową. Warto ich nazwisko zapamiętać. ©?

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: b.hollender@rp.pl

Trzydziestokilkuletni mężczyzna, dziennikarz telewizyjny. W domu żona – sfrustrowana, zaniedbywana, dusząca się w czterech ścianach z dwójką małych dzieci. Adam wychodzi jak zawsze na siłownię. Nie przyniesie zakupów, bo po ćwiczeniach zrobi sobie jogging. W samochodzie czeka kochanka. Atrakcyjna.

Żona przez przypadek, przez niewyłączoną komórkę, usłyszy ich rozmowę. „Ona wciąż nie wie, czy tylko udaje?" – pyta kobiecy głos. Teraz już żona wie na pewno. Dłużej nie może się okłamywać.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
Festiwal Mastercard OFF CAMERA. Patrick Wilson z nagrodą „Pod prąd”
Film
Nie żyje reżyser Laurent Cantet. Miał 63 lata
Film
Mastercard OFF CAMERA: „Dyrygent” – pokaz specjalny z udziałem Andrzeja Seweryna
Film
Patrick Wilson, Stephen Fry, laureaci Oscarów – goście specjalni i gwiazdy na Mastercard OFF CAMERA 2024
Film
Drag queen i nie tylko. Dokument o Andrzeju Sewerynie