Dokument „Szwedzka teoria miłości"

Skłaniający do refleksji dokument „Szwedzka teoria miłości" pokaże TVP Kultura w poniedziałek, 25 września o 20.20.

Aktualizacja: 24.09.2017 18:18 Publikacja: 24.09.2017 00:01

Nowi hipisi czują się bezpiecznie, ale szukają szczęścia

Nowi hipisi czują się bezpiecznie, ale szukają szczęścia

Foto: Against Gravity

Kiedy do analizy zjawiska zabiera się tak wnikliwy dokumentalista jak Erik Gandini („Wideokracja", „Nadprodukcja. Terror konsumpcji", „GITMO – nowe prawa wojny"), można być pewnym, że zaproponuje filmowy esej zmuszający widza do bolesnych, lecz potrzebnych refleksji o współczesnym świecie. I tak jest.

Wspaniałe szwedzkie życie, czyli wolność jednostki ponad wszystko, zadeklarowano w 1972 roku, kiedy politycy w manifeście „Rodzina przyszłości" uznali tradycyjną rodzinę za przestarzałą instytucję. W ślad za tym nastąpiło uwolnienie obywatela od wszelkich obowiązków wobec innych – także rodziców i dzieci. Te zobowiązania wzięło na siebie zamożne, świetnie zorganizowane państwo. Dokument przedstawia sytuację 40 lat po ogłoszeniu manifestu, kiedy widać już jego owoce.

Dziś w Szwecji niemal połowa obywateli żyje w pojedynkę, co jest najwyższym wskaźnikiem na świecie. Co czwarty Szwed umiera w samotności, a jego śmierć bywa odkrywana po wielu tygodniach, gdy sąsiedzi zaczynają się skarżyć na przykry zapach dobywający się z mieszkania. Jedną z takich historii przedstawia w swym filmie Gandini, pokazując pracowników potężnej instytucji zajmującej się poszukiwaniem krewnych ludzi, którzy odeszli niezauważeni.

Mimo to Szwedki, które chcą mieć dzieci, ale bez bycia w związku z mężczyzną, są największą grupą klientek gigantycznego duńskiego banku spermy. Podobno najchętniej poszukują nasienia kogoś podobnego do siebie, składają zamówienie, a na końcu wybierają datę i adres dostawy zamówionego towaru, podają numer swojej karty kredytowej. A dział sprzedaży realizuje zamówienie – co widzowie zobaczą – higienicznie, sterylnie. I bez uśmiechu.

Nie wszyscy jednak – jak dowodzi autor filmu – odnajdują się w tym bezproblemowym raju niezależności. Przyjmowani do szwedzkiej ziemi obiecanej uchodźcy potrzebują aż siedmiu lat, by przystosować się do realiów i znaleźć pracę, co – jak mówią statystyki – jest czasem najdłuższym w Europie.

– Problem w tym, że Szwedzi nie dopuszczają nikogo zbyt blisko siebie – zauważa Nhela z Syrii pomagająca odnaleźć się uchodźcom w tym świecie odmiennych od ich wartości.

Film pokazuje też grupy młodych, którzy – jak nowi hipisi – na łonie natury próbują stworzyć małe sanktuaria międzyludzkich więzi. Mówią, że dostali od państwa bezpieczeństwo, ale nie szczęście...

Podobnego zdania jest szwedzki chirurg, od 30 lat żyjący i leczący ludzi w Etiopii: – Tutaj żyjemy w biedzie ekonomicznej, ale w Szwecji ubóstwo duchowe jest o wiele bardziej dotkliwe.

O tym, że niezależność nie jest dla człowieka wartością uszczęśliwiającą, mówi także Zygmunt Bauman, komentując problem wolności i szczęścia jednostki, dodae, że nadmierna niezależność pozbawia umiejętności życia we wspólnocie.

Świetnie przygotowany materiał do przemyśleń. Wnioski każdy wyciąga sam.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: m.piwowar@rp.pl

Kiedy do analizy zjawiska zabiera się tak wnikliwy dokumentalista jak Erik Gandini („Wideokracja", „Nadprodukcja. Terror konsumpcji", „GITMO – nowe prawa wojny"), można być pewnym, że zaproponuje filmowy esej zmuszający widza do bolesnych, lecz potrzebnych refleksji o współczesnym świecie. I tak jest.

Wspaniałe szwedzkie życie, czyli wolność jednostki ponad wszystko, zadeklarowano w 1972 roku, kiedy politycy w manifeście „Rodzina przyszłości" uznali tradycyjną rodzinę za przestarzałą instytucję. W ślad za tym nastąpiło uwolnienie obywatela od wszelkich obowiązków wobec innych – także rodziców i dzieci. Te zobowiązania wzięło na siebie zamożne, świetnie zorganizowane państwo. Dokument przedstawia sytuację 40 lat po ogłoszeniu manifestu, kiedy widać już jego owoce.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Film
„Miłość bez ostrzeżenia”. Joanna Kulig w skomplikowanej sieci amerykańskich uczuć
Film
„Diuna: Część druga” bije rekordy frekwencyjne
Film
Nie żyje Maria Chwalibóg
Film
„Bękart”, „Miłość bez ostrzeżenia”, „Cztery córki”. W ten weekend każdy w kinie coś dla siebie znajdzie. Rekomendacje filmowe
Film
Oscar 2024 za najlepszy film. „Oppenheimer” Nolana: radioaktywny podmuch geniuszu