Zagraniczni dziennikarze akredytowani w Hollywood opowiedzieli się za „Lewiatanem" Zwiagincewa i Złoty Glob w kategorii filmu zagranicznego przypadł kinu politycznemu, pokazującemu współczesną Rosję.
Czy ta sytuacja powtórzy się za kilka tygodni? Zwykle mówi się, że nagrody Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej (HFPA) są dobrym prognostykiem przed Oscarami. Nie oznacza to, że „Ida" nie ma szans na statuetkę Amerykańskiej Akademii Filmowej.
Złote Globy przyznaje 91 dziennikarzy zagranicznych akredytowanych w Hollywood. O oscarowych nominacjach dla filmu nieangielskojęzycznego decyduje specjalna komisja, a w ostatecznym głosowaniu bierze udział prawie 6 tys. członków Akademii, w której atmosfera wokół filmu Pawlikowskiego jest dobra.
Wielu filmowców go wspiera. Alfonso Cuaron, reżyser „Grawitacji", nazwał „Idę" najlepszym filmem 2014 roku. Alexander Payne zachwycał się nią na Twitterze. Sukces „Lewiatana" niczego więc nie przesądza.
Paweł Pawlikowski i tak już wygrał. Zrobił film artystyczny najwyższej jakości. Nasze kino też osiągnęło wiele. Znów się o nim mówi, recenzje – pełne zachwytów – piszą czołowi krytycy świata. Rodzi się przeświadczenie, że warto poznać twórczość nowego pokolenia polskich filmowców. Teraz jest jednak czas polityki i czuło się to podczas uroczystości rozdania Złotych Globów. – Je suis Charlie – powiedział ze sceny Jared Leto. George Clooney, Diane Kruger, Kathy Bates czy Helen Mirren fotografowali się z tabliczkami, na których widniał taki napis. – Przeciwstawiamy się wszystkim, którzy atakują wolność słowa na całym świecie, od Paryża do Korei Północnej – stwierdził prezes HFPA.