Judaizm ma Księgę Daniela, chrześcijaństwo – Apokalipsę św. Jana. W hinduizmie przyjście ostatniego wcielenia Wisznu przyniesie zniszczenie starej i początek nowej epoki. Dzięki chrześcijaństwu wizje z Apokalipsy znane są na całym świecie. Według zapisanych w niej proroctw św. Jana Ziemię czeka zagłada.
Żyjemy w trudnych czasach: środowisko jest zatrute, gospodarka poza kontrolą. Rozpadają się systemy polityczne, a rynki finansowe chwieją. W wielu krajach rządzą fundamentaliści. Według jednego z sondaży czterech na dziesięciu Amerykanów wierzy, że znaleźliśmy się w czasach ostatecznych.
Tego zdania są także członkowie kongregacji mesjanistycznej z Norman w Oklahomie. Kierują się wskazaniami Starego Testamentu i uważają się za Żydów. Rabin Monte Judah spodziewa się, że nadejdą czasy ucisku - trwająca trzy i pół roku seria kataklizmów, w których zginą miliardy ludzi. Co roku rabin wraz z członkami kongregacji udają się do lasu, by przygotować się na koniec świata. Wierzą, że jeżeli to uczynią, Bóg pomoże im przetrwać. Do tego Monte Judah i jego wspólnota wierzą, że udało im się odkryć tożsamość Antychrysta.
- Wielu przeżyje szok, lecz osobą pasującą do symbolicznej przepowiedni jest Karol, książę Walii – twierdzi Monte Judah. – Heraldyczna bestia to symbol rodziny królewskiej, a zwłaszcza księcia Karola.
Sekta Wrota Niebios utożsamiała Boga z istotami pozaziemskimi. Uważali, że zbliża się koniec świata, a za kometą Hale’a-Boppa ukryty jest statek kosmiczny. Przez 20 lat debatowali jak najlepiej przygotować się na życie w wyższym wymiarze nowej rzeczywistości – w rezultacie popełnili zbiorowe samobójstwo.