„On Yoga Architecture of Peace” to dokument o fotografiku Michaelu O’Neillu, który przez dziesięć lat fotografował mistrzów jogi, ale również o bohaterach jego zdjęć. Jakim doświadczeniem jest przenoszenie na taśmę filmową obrazów, które ze swej natury nie mają w sobie ruchu?
Interesującym. Kiedy reżyser Hector Dhalia zaproponował mi pracę, rzeczywiście spytałem: „Jak ty to sobie wyobrażasz? Film o fotografiku? O jodze? Jak mam to filmować?”. Ale wymyśliliśmy koncepcję: postanowiliśmy utrwalać wszystko na taśmie tak, jakby to były nieruchome zdjęcia, którym nadaje się odrobinę życia. Czasem wystarczyło trochę zmienić kąt spojrzenia, by uzyskać efekt płynnego, powolnego ruchu. O’Neill starał się pokazać na swoich fotografiach spokój, ciszę, skupienie. My też nie mogliśmy zaproponować widzom niespokojnych zdjęć „z ręki”, próbowaliśmy oddać harmonię świata, który pokazywaliśmy.
Jakie wrażenie zrobili na panu bohaterowie filmu?