Sopranistka umiera po miażdżących recenzjach

Cieszyła się sławą najgorszej śpiewaczki w historii, ale została zapamiętana, a nie – zapomniana. Nagrania Florence Foster Jenkins nadal dobrze się sprzedają.

Aktualizacja: 09.10.2017 10:05 Publikacja: 09.10.2017 10:02

Sopranistka umiera po miażdżących recenzjach

Foto: Wikimedia Commons/Domena Publiczna

Na motywach jej życia nakręcona została fabuła „Boska Florence” w reżyserii Stephena Frearsa z Maryl Streep w roli tytułowej (2016). Jenkins zainspirowała także dramaturga Petera Quiltera, który napisał o niej sztukę „Boska!” graną z powodzeniem w warszawskim Teatrze Polonia. Zrealizował ją Andrzej Domalik, a w roli tytułowej wystąpiła Krystyna Janda (2007). Spektakl ten został potem pokazany w Teatrze TV.

Śpiew Jenkins był na tyle fatalny, że nieoczekiwanie przyciągał i fascynował.

Urodzona w 1868 roku w Pensylwanii w bardzo zamożnej rodzinie holendersko-angielskiej od dzieciństwa pragnęła śpiewać, choć bliscy odwodzili ją od tego zamiaru. Mogła być jednak sobą dzięki majątkowi i niebanalnej osobowości. Przeprowadziła się do Nowego Jorku i wykreowała na ekscentryczną damę z towarzystwa i nowojorską divę.

– Jej nagrania to mój skarb, bo sprawiają, że się uśmiecham – mówi w filmie Gregor Benko, kolekcjoner i historyk.

Florence Jenkins tworzyła swoje słynne żywe obrazy – i choć nie grzeszyła ani sylwetką ani urodą, to konsekwentnie wcielała się w postaci wielkich heroin. Lubiła wymyślne stroje i nosiła je nie oglądając się na modę. Od 1920 roku występy Florence przyciągały tłumy. Przez jednych określana dziś jako „monstrum próżności”, przez innych – z życzliwym uśmiechem – niewątpliwie budziła emocje. Swoje występy ubarwiała intensywną grą aktorską, także i tańcami, co było ponoć – komiczne.

– Można by dziś powiedzieć, że wyglądała jak drag queen – twierdzi muzykolog. – Reprezentowała kamp dobrej próby.

Uważała się za najlepszą sopranistkę wszechczasów, choć podobno nie tyle śpiewała, ile – skrzeczała. Miała pieniądze i to pozwoliło jej spełniać marzenia o występach na prestiżowych scenach – nawet w Carnegie Hall. Bilety na jej występ były do ostatniego wyprzedane – co było niecodzienne. Z tamtego historycznego występu do dziś pozostało tylko jedno zdjęcie – i to publiczności, oraz program wieczoru. Za to recenzje po recitalu były miażdżące. Podobno Jenkins popadła w takie przygnębienie, że zmarła 5 tygodni później…

Premiera fabularyzowanego dokumentu „Historia Florence Foster Jenkins” w reżyserii Ralfa Plegera w poniedziałek 9 października o 18.55 w TVP Kultura.

Na motywach jej życia nakręcona została fabuła „Boska Florence” w reżyserii Stephena Frearsa z Maryl Streep w roli tytułowej (2016). Jenkins zainspirowała także dramaturga Petera Quiltera, który napisał o niej sztukę „Boska!” graną z powodzeniem w warszawskim Teatrze Polonia. Zrealizował ją Andrzej Domalik, a w roli tytułowej wystąpiła Krystyna Janda (2007). Spektakl ten został potem pokazany w Teatrze TV.

Śpiew Jenkins był na tyle fatalny, że nieoczekiwanie przyciągał i fascynował.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
„Back To Black” wybiela mrok życia Amy Winehouse
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Film
Rosja prześladuje jak za Stalina, a Moskwa płonie w „Mistrzu i Małgorzacie”
Film
17. Mastercard OFF CAMERA: Nominacje – Najlepsza Aktorka, Aktor i Mastercard Rising Star
Film
Zbrojmistrzyni w filmie "Rust" skazana na 18 miesięcy więzienia
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Film
„Perfect Days” i "Anselm" w kinach. Wim Wenders uczy nas spokoju