Bernard Buffet: geniusz czy blagier

Najpierw uważany za objawienie i następcę Picassa, później za uosobienie kiczu. Dziś znowu Bernard Buffet wraca do łask krytyków.

Aktualizacja: 14.09.2017 22:54 Publikacja: 14.09.2017 22:47

Foto: Planete +

W ubiegłym roku Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Paryżu pokazało obszerną wystawę retrospektywną tego twórcy, choć zdawało się, że nie ma dla niego powrotu na salony. Ale świat sztuki nie opiera się na racjonalnych mechanizmach.

– Przez 20 lat nie pisałem o Buffecie - przyznaje Otto Hahn, krytyk w filmie dokumentalnym „Bernard Buffet – geniusz czy blagier?”. – Uległem wpływom środowiska. Nie można jednocześnie kochać sztuki abstrakcyjnej i figuratywnej. Zbyt silna jest presja środowiska.

– Długo uważałem, że jest uosobieniem kiczu – kaja się Fabrice Hergott, dyrektor Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Paryżu. – Przekonało mnie dopiero spotkanie z Mauricem Garnierem, marszandem artysty.

Choć Buffet przez wiele lat był na indeksie krytyków, to jego obrazy osiągały bardzo wysokie ceny. Był jednym z pierwszych francuskich artystów, którego twórczość zdobiła kubki i inne gadżety. Latwo rozpoznawalny, uczynił ze swojego stylu markę. Do tego milioner i celebryta, człowiek spod znaku popkultury. Ale to też był tylko etap – jak pokazuje francuski dokument.

W 1948 roku miał 20 lat i był typowym przedstawicielem pokolenia młodych egzystencjalistów. Wiódł życie samotne i surowe. Zdobył nawet prestiżową nagrodę krytyki za bulwersujące wówczas dzieło – przedstawiało dwóch nagich mężczyzn w pokoju, bo charakter ich homoseksualnej relacji nie budził wątpliwości. Ale jak wyjaśnia dziś historyczka sztuki, to była tylko forma. – Pokazywał nagich ludzi odartych z humanistycznych odniesień – uważa.

Jeszcze większe znaczenie dla kariery Buffeta mieli ludzie, których spotykał w codziennym życiu, a zwłaszcza Pierre Berge (zmarł przed kilkoma dniami), długoletni prezes Fundacji Pierre Berge – Yves Saint Laurent, a w latach młodzieńczych partner Buffeta. Spędzili razem 8 lat, o których w filmie Berge opowiada. – Źle się ubierał, ale roztaczał niebywały urok – wspomina.

„Dzieciakami” nazywał ich pisarz Jean Giono i chętnie gościł ich w swoim domu na południu Francji, gdzie wieczorami czytał fragmenty swoich powieści m.in. „Huzara na dachu”.

W 1955 roku przez czasopismo „Koneser sztuki” Buffet został okrzyknięty najciekawszym malarzem młodego pokolenia, ale przełomowy okazał się rok 1958, kiedy pokazano w Paryżu jego wielką wystawę.

– Wywołała szalony entuzjazm, on zawładnął masową wyobraźnią niczym gwiazdy popu – mówi biograf Buffeta. – Ludzie chcieli zdobyć jego autograf.

„Podbił świat sztuki swoim dramatycznym wyrazistym stylem” – głosi filmowy materiał  archiwalny z tamtego czasu. Malował postaci, krzesła i łóżka, bukiety, ryby, ale jego znakiem rozpoznawczym okazał się portret klauna – multiplikowany potem w nieskończonych wariantach.

W filmie Pierre Berge mówi, że najbardziej zaszkodziło jego karierze… kupno Rolls Royce’a i fotografowanie się z nim. Opuścił Buffeta, któremu nie wiodło się już potem tak kolorowo – w każdym razie towarzysko. Sprzedawał się nadal jednak świetnie i żył w luksusie. Dorobił się żony, syna i w końcowej fazie życia – uroczego domu w Prowansji. Nie porzucił malarstwa figuratywnego, gdy abstrakcja stała się dominującym kierunkiem spychającym na margines inne. – Nie mógł już odnosić sukcesów, bo tematem jego prac był zawsze człowiek i świat jego emocji – uważa Udo Kittelmann, dyrektor Galerii Narodowej w Berlinie. – To się musiało źle skończyć. – Stał się nie do przyjęcia dla ludzi, którzy decydowali o kulturalnym pejzażu tamtych czasów – potwierdza Nicholas Foulkes, biograf.

W 1991 roku jego malarstwo podziwiano w Moskwie i Petersburgu. W Europie Zachodniej renesans Buffeta zaczął się najpierw w Niemczech. Ponad dwa tysiące obrazów z ośmiu, które namalował znajdują się w Japonii, gdzie zachwycony Buffetem kolekcjoner wzniósł muzeum dla jego prac. Tam zresztą też – zgodnie z ostatnią wolą artysty – rozsypane zostały jego prochy. W roku 1999, w wieku 71 lat popełnił samobójstwo.

Bardzo ciekawy film, nie tylko dla miłośników sztuki.

Premiera francuskiego dokumentu „Bernard Buffet – geniusz czy blagier?” w sobotę 16 września o godz. 22. w Planete +.

W ubiegłym roku Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Paryżu pokazało obszerną wystawę retrospektywną tego twórcy, choć zdawało się, że nie ma dla niego powrotu na salony. Ale świat sztuki nie opiera się na racjonalnych mechanizmach.

– Przez 20 lat nie pisałem o Buffecie - przyznaje Otto Hahn, krytyk w filmie dokumentalnym „Bernard Buffet – geniusz czy blagier?”. – Uległem wpływom środowiska. Nie można jednocześnie kochać sztuki abstrakcyjnej i figuratywnej. Zbyt silna jest presja środowiska.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
Rusza 17. edycja Międzynarodowego Festiwalu Kina Niezależnego Mastercard OFF CAMERA
Film
Marcin Dorociński z kolejną rolą w Hollywood. W jakiej produkcji pojawi się aktor?
Film
Rekomendacje filmowe na weekend: Sport i namiętności
Film
Festiwal Mastercard OFF CAMERA. Patrick Wilson z nagrodą „Pod prąd”
Film
Nie żyje reżyser Laurent Cantet. Miał 63 lata