Gwiazdorski „Logan Lucky” nie dla polskich widzów

Nowy film Stevena Soderbergha pomimo pierwszorzędnej obsady i dobrych recenzji prawdopodobnie ominie nasze kina i trafi prosto na DVD.

Publikacja: 26.08.2017 07:30

Foto: materiały prasowe

„Pierwszy od czterech lat pełnometrażowy film fabularny Soderbergha to przyziemna, a zarazem natchniona opowiastka o skoku organizowanym przez bandę prostaków z Południa. To historia, która dobrze opisuje Amerykę jako kraj, który ukochał sobie wyścigi samochodowe NASCAR (czytaj: Trumpa)” - w taki oto zawiły sposób recenzuje „Logana Lucky’ego” magazyn filmowy „Variety”.

Inni krytycy z kolei określali film jako skrzyżowanie „Ocean’s Eleven” i „Magic Mike”, albo kolejną częścią przygód Danny’ego Oceana, ale w wieśniackiej otoczce rodem z południowej prowincji.

Bohaterem filmu jest Jimmy Logan (Channing Tatum), młody rozwodnik walczący o prawo do spotykania się z córką, a jednocześnie mechanik i kierowca. Wskutek kontuzji zostaje wykluczony z ważnego wyścigu. Pozbawiony szans postanawia zorganizować napad i ukraść pieniądze, które trafią do organizatorów w dniu wyścigu. Do pomocy bierze swojego brata – bezrękiego Clyde’a Logana (Adam Driver), który jest zdziwaczałym i pogrążonym w depresji barmanem. Rękę stracił podczas misji w Iraku, co tylko potwierdza miejscową opinię, że nad braćmi Logan ciąży klątwa.

Jednak Jimmy i Clyde nie poradzą sobie sami, potrzebują pomocy profesjonalisty. Będzie nim Joe Bang (ufarbowany na kanarkowy blond Daniel Craig), który właśnie odsiaduję końcówkę poprzedniego wyroku. Nie chce zaprzepaścić tego, że już wkrótce ma wyjść legalnie na wolność, więc bracia Logan chcą zorganizować Bangowi dyskretne wyjście. Tak żeby nikt się nie zorientował w jego zniknięciu, a po napadzie odstawić go z powrotem do celi.

Scenariusz sensacyjnej komedii napisała debiutująca Rebecca Blunt. Wiadomo o niej niewiele. Wielu dziennikarzy snuje domysły, że jest to kolejny pseudonim Stevena Soderbergha, który wielokrotnie w karierze nie tylko reżyserował swoje filmy, ale też samodzielnie je montował i kręcił zdjęcia, by później podpisywać te funkcje zmyślonymi nazwiskami.

Początkowo Soderbergh miał być producentem filmu, ale tak bardzo polubił scenariusz „Logana Lucky”, że sam postanowił stanąć za kamerą. „Tu nikt nie jest ładnie ubrany, nikt nie ma fajnych gadżetów, nikt nie ma kasy ani nowych technologii. Wszystko co robią bohaterowie scenariusza opiera się na technologii i mechanice spod znaku gumki recepturki” - mówił reżyser dla pisma „Entertainment Weekly”.

„Logan Lucky” jest eksperymentem pod względem produkcji, finansowania i dystrybucji. Powstał poza hollywoodzkimi studiami, z którymi twórca „Traffic” od dłuższego czasu prowadzi wojnę. Soderbergh zdobył 29-milionowy budżet z różnych źródeł, bardzo niski jak na tak gwiazdorską obsadę. Pięniądze wyłożyli m. in. NASCAR, który w ten sposób promuje swoje wyścigi i samochody, a także sam reżyser, który poprzez firmę Fingerprint Releasing wydał 20 milionów dolarów na promocję i marketing.

Film jednak w pierwszy weekend po premierze 18 sierpnia poległ w amerykańskich kinach. Pobiła go na głowę inna komedia sensacyjna „Bodyguard Zawodowiec”, bezkonkurencyjny wakacyjny hit. „Logan Lucky” zarobił niewiele, bo zaledwie 7,5 miliona dolarów w weekend otwarcia (przewidywano, że dobrym wynikiem będzie 15 mln), a do dzisiaj w kinach amerykańskich i światowych zarobił 11 milionów. Obecny weekend będzie kluczowy dla filmu Stevena Soderbergha. Być może dobre recenzje i pozytywne opinie internetowych kinomanów sprawią, że film zacznie rosnąć w box office i jeszcze przyniesie twórcom zyski jak inny samochodowy przebój tego lata - „Baby Driver” (kosztował 34 mln i zarobił w światowych kinach 175 mln). Kiepski start w amerykańskich kinach zniechęcił polskich dystrybutorów do promocji filmu. O krajowej premierze wciąż nic nie słychać i bardzo prawdopodobne, że „Logan Lucky” ominie polskie kina i trafi prosto na DVD.

„Pierwszy od czterech lat pełnometrażowy film fabularny Soderbergha to przyziemna, a zarazem natchniona opowiastka o skoku organizowanym przez bandę prostaków z Południa. To historia, która dobrze opisuje Amerykę jako kraj, który ukochał sobie wyścigi samochodowe NASCAR (czytaj: Trumpa)” - w taki oto zawiły sposób recenzuje „Logana Lucky’ego” magazyn filmowy „Variety”.

Inni krytycy z kolei określali film jako skrzyżowanie „Ocean’s Eleven” i „Magic Mike”, albo kolejną częścią przygód Danny’ego Oceana, ale w wieśniackiej otoczce rodem z południowej prowincji.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
Rekomendacje filmowe na weekend: Kino oparte na faktach
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Film
„Back To Black” wybiela mrok życia Amy Winehouse
Film
Rosja prześladuje jak za Stalina, a Moskwa płonie w „Mistrzu i Małgorzacie”
Film
17. Mastercard OFF CAMERA: Nominacje – Najlepsza Aktorka, Aktor i Mastercard Rising Star
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Film
Zbrojmistrzyni w filmie "Rust" skazana na 18 miesięcy więzienia