Włóczęga, który został pisarzem

Powieści „Biały kieł”, „Zew krwi” i „Wilk morski” stały się synonimem przygody. Ich autor – Jack London, jeden z najważniejszych pisarzy w historii Ameryki – to miłośnik życia w skrajnych jego przejawach.

Publikacja: 11.08.2017 15:00

Foto: Canal+

Był włóczęgą, poszukiwaczem złota, żeglarzem, a także farmerem, żarliwym reporterem i zapalonym socjalistą. Żył szybko i zachłannie – jak przypominają autorzy francuskiego dokumentu. Przeżywał wiele niezwykłych przygód w egzotycznych krajach. Za jego przykładem poszli potem inni pisarze, choćby Ernest Hemingway.

– Był tak wszechstronny, że wymyka się opisom – uważa prawnuczek pisarza, Bruce Knight. – Nie był obserwatorem zdarzeń, lecz ich uczestnikiem, zawsze w wirze tego, co się działo.
Urodzony w 1876 roku – jak historycy zauważają — rósł wraz z nowoczesną Ameryką i z nią też dojrzewał. Dorastał w San Francisco. Jego matka pasjonowała się astrologią, podobnie jak ojciec Jacka, którego nigdy, niestety, nie poznał.

Matka traktowała syna chłodno, w przeciwieństwie do ojczyma, który go usynowił. Rodzina żyła bardzo skromnie i ciągle się przeprowadzała, a Jack dużo czytał. Matka żądała, żeby wspomagał finansowo rodzinę, choć był dzieckiem. W takiej sytuacji jak on, było wtedy półtora miliona amerykańskich dzieci. W tym czasie pogłębił się podział na uprzywilejowanych bogatych i biednych bez szans. Jako nastolatek za pożyczone od niani 300 dolarów kupił łódkę i zaczął nowe pasjonujące życie.

„Mając 16 lat zostałem już Księciem Ostrygowych Piratów – tytułem tym obdarowała mnie banda złodziei i nożowników” – zapisał po latach.

Wiódł życie na pograniczu prawa, ale potem przeszedł na drugą stronę – przystąpił do patrolu rybackiego i walczył z kłusownikami. Jako urodzony żeglarz, w 1893 roku zaciągnął się na szkuner w sezonie polowania na foki. To była jego pierwsza wyprawa na otwarte morze. Za relację z niej wysłaną na ogłoszony w miejscowej gazecie konkurs dostał pierwszą nagrodę, a jego artykuł wydrukowano.

To był początek, ale dalsze pisanie wcale nie było takie oczywiste. Jack London wciąż podróżował na gapę w pociągach towarowych, był aresztowany za włóczęgostwo. Poznawał setki ludzi. I ciągle chciał zobaczyć więcej. Wreszcie postanowił nie pracować już więcej fizycznie.

Wrócił do szkoły i nieprzerwanie uczył się i czytał. Jednak studiował krótko – uznał, że lepiej będzie jeśli zacznie zgłębiać wiedzę samodzielnie. Odkrył też w sobie socjalistę. Wkrótce zaczął pisać opowiadania, proste, wciągające, znajdujące odbiorców wśród szerokiej rzeszy czytelników. Codziennie pisał przynajmniej tysiąc słów i podobno nie złamał nigdy tej zasady. Miał 25 lat, gdy stał się popularny jak celebryta…

Premiera wciągającego dwuczęściowego francuskiego dokumentu „Jack London. Amerykańska przygoda” Michela Viotte w sobotę 12 sierpnia o godz. 20.20 w Canal+ Discovery.

Był włóczęgą, poszukiwaczem złota, żeglarzem, a także farmerem, żarliwym reporterem i zapalonym socjalistą. Żył szybko i zachłannie – jak przypominają autorzy francuskiego dokumentu. Przeżywał wiele niezwykłych przygód w egzotycznych krajach. Za jego przykładem poszli potem inni pisarze, choćby Ernest Hemingway.

– Był tak wszechstronny, że wymyka się opisom – uważa prawnuczek pisarza, Bruce Knight. – Nie był obserwatorem zdarzeń, lecz ich uczestnikiem, zawsze w wirze tego, co się działo.
Urodzony w 1876 roku – jak historycy zauważają — rósł wraz z nowoczesną Ameryką i z nią też dojrzewał. Dorastał w San Francisco. Jego matka pasjonowała się astrologią, podobnie jak ojciec Jacka, którego nigdy, niestety, nie poznał.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
„Back To Black” wybiela mrok życia Amy Winehouse
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Film
Rosja prześladuje jak za Stalina, a Moskwa płonie w „Mistrzu i Małgorzacie”
Film
17. Mastercard OFF CAMERA: Nominacje – Najlepsza Aktorka, Aktor i Mastercard Rising Star
Film
Zbrojmistrzyni w filmie "Rust" skazana na 18 miesięcy więzienia
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Film
„Perfect Days” i "Anselm" w kinach. Wim Wenders uczy nas spokoju