Dziś jej biura znajdują się w ponad 40. krajach, a liczbę członków szacuje się na blisko 3 miliony ludzi. Ale historia Greenpeace zaczęła się niepozornie w 1971 roku, gdy gromadka zaprzyjaźnionych idealistów – mających mierne pojęcie o żeglowaniu, ale wielką potrzebę ocalenia świata przed zagładą - wypłynęła z Vancouver zardzewiałym kutrem „Philis Cormac” na nieprzyjazne Morze Beringa z nadzieją powstrzymania próby jądrowej zaplanowanej przez rząd USA w Amchitce. I choć nie udało się powstrzymać tamtej eksplozji, to po kilku miesiącach wcześniejsze plany kolejnych eksperymentów jądrowych – stopniowo przycichły. Młodzi scaleni poczuciem wspólnoty i słusznością planu ratowania świata przed ekologiczną zagładą, powzięli kolejną akcję – zatrzymania eksterminacji wielorybów, których zagłada zdawała się nieuchronna. Uważali, że można nawiązać międzygatunkowy kontakt z wielorybami za pomocą muzyki… – Z dzieci kwiatów zmieniliśmy się w gang ekologicznych żeglarzy – mówią o sobie po latach. Kiedy wypływali w morze – żegnały ich na wybrzeżu tysiące ludzi. Wśród śmiałków był m.in Bob Hunter, dziennikarz, który stał się jednym z najważniejszych liderów rodzącego się ruchu. On jeszcze bardziej niż pozostali zdawał sobie sprawę, że kamerą zmienia się świat skuteczniej niż bronią, toteż każda kolejna akcja odbywała się z towarzyszeniem kamer – i to nie tylko na nabrzeżu, ale także na jednostkach pływających będącymi zarazem sztabami Greenpeace. Zarejestrowane wówczas na 16mm taśmie filmy, nigdy wcześniej nie publikowane – zobaczą widzowie dokumentu opowiadającego o rozkwicie, trudach, upadkach i goryczy gromadki ludzi, których przerósł sukces. Konflikty zaczęły narastać, gdy aktywiści, będący silnymi osobowościami, mieli też różne wizję działania w trudnych sytuacjach, w których trzeba nieraz było mówić jednym głosem… Autor filmu, Jerry Rothwell, nie tylko przywołuje wydarzenia sprzed lat, ale także odpytuje ich bohaterów po 40. kilku latach z tego, jak dziś postrzegają swoje młodzieńcze zaangażowanie w ratowanie świata. I co z tego zostało dziś… To bardzo wnikliwe studium, z którego wiele wniosków wynika dla każdego z nas. – Najsłabszym ogniwem zawsze będziemy my, ludzie – mówi jeden z dawnych liderów organizacji. - W historii ruchów społecznych to właśnie ludzie są zazwyczaj najbardziej zawodni. – Pozbądź się władzy, zanim zamarznie ci w rękach – dodaje inny lider. Premiera świetnego, skłaniającego do refleksji dokumentu „Jak zmienić świat” we środę 8 lutego o 20.20 w TVP Kultura. Koniecznie.