Niedawno znany reżyser Spike Lee oświadczył, że nie weźmie udziału w gali rozdania tegorocznych Oscarów, która odbędzie się 28 lutego. Powodem jest to, że nominowani do nagrody są prawie wyłącznie biali.

Magazyn "Variety" o zdanie w tej sprawie zapytał znanego aktora George'a Clooneya. Hollywoodzki gwiazdor powiedział w rozmowie z pismem, że jeszcze dziesięć lat temu Amerykańska Akademia Filmowa "wykonywała lepszą robotę". "Pomyślcie o tym, jak wielu Afroamerykanów było nominowanych" - powiedział Clooney. Aktor przywołał rok 2004 i nominacje dla Dona Cheadle'a czy Morgana Freemana. "I nagle mam wrażenie, że zmierzamy w złym kierunku" - ocenił.

Według George'a Clooneya, w tym roku powstały cztery filmy, które mogły uzyskać nominacje do Oscara. W ocenie aktora to "Creed: Narodziny legendy" o świecie boksu, "Wstrząs" z Willem Smithem w roli głównej mówiący o związku mikrourazów i wstrząsów u sportowców z ich późniejszymi samobójstwami oraz "Beats of No Nation" z Idrisem Elbą i “Straight Outta Compton”.

Clooney wspomniał również o zeszłorocznym filmie "Selma" Avy DuVernay, który - choć uzyskał nominację w głównej kategorii (najlepszy film) - nie zdobył nominacji dla reżyserki.