I trudno było to nazwać specjalizacją. Dzisiejszy Project Manager to zwykle, w strukturze organizacyjnej, menedżer niższego szczebla. A przecież wdrażanie projektów to jedna z najważniejszych umiejętności dobrego szefa, niezależnie od stanowiska – od prezesa począwszy, na szefie kilkuosobowego zespołu skończywszy. Inna jest co prawda ich wiedza, możliwość delegowania obowiązków, odpowiedzialność i pieniądze. Trudno sobie wyobrazić szefa, który ma problem z realizacją projektów. Ale mam wrażenie, że nie jest ich wcale tak mało.

Pomocą zarządzającym projektami ma służyć metodyka. Mający już 20 lat Prince zostaje powoli wyparty przez tzw. podejście zwinne (Agile) ze Scrum na czele. Dużo w tym marketingu, bo w samej sytuacji wdrażania projektów niewiele się zmieniło – trzeba dowieść do celu projekt zgodnie z oczekiwaniami klienta, zwykle w oparciu o posiadane zasoby. Cyfrowy świat działa jednak na nieco przyspieszonych obrotach, dlatego też we wdrożeniach IT, komplikacja znacząco wzrosła.

Może dlatego w IT metodyka Agile zdobyła właśnie taką popularność. Zmieniające się warunki otoczenia sprawiają bowiem, że między początkiem a końcem projektu ulegają zmianom zarówno zachowania osób, które miały korzystać z danego rozwiązania, jak i często oczekiwania zleceniodawcy. Taka niepewność oznacza różne koszty projektu – od czasu przez zasoby po pieniądze. Realizacja sprintów w ciągłym kontakcie z klientem pozwala to zjawisko ograniczyć, ale nie wyeliminować. W zasadzie każdy projekt jest w ten sposób realizowany na bieżąco wraz z jego ciągłym poprawianiem.

Z jednej strony – wygląda to rozsądnie – zamiast czekać np. rok na wdrożenie i otrzymać projekt, który jest już nieco przestarzały, nawet jeśli perfekcyjnie spełnia warunki startowe, wypuszczamy jego odchudzoną wersję, a następnie ją udoskonalamy, goniąc rzeczywistość. Wadą wydaje się jednak bycie w ciągłym stanie beta. Brałem udział w kilku projektach web deweloperskich, których stadium beta stało się przekleństwem. Najtrudniejsze zostaje zwykle na koniec, a przecież projekt należy kiedyś zamknąć, bo nie jest on jedynym do realizacji, a zasoby zawsze są ograniczone. Ciągłe doskonalenie wdrożenia na etapie bety to też potrzeba spotkań, modyfikacji i przerzucania zasobów między zadaniami. Metodyka Agile może pomoże, ale czy człowiek zawsze będzie wystarczająco „zwinny"? Innymi słowy, bez względu na metodykę najważniejszy zawsze pozostaje dobry menedżer.