Surdykowski: Powtórka z historii

Zaczęło się pękanie PiS-u. Andrzej Duda wyrwał się wreszcie z roli Adriana; na pewno nieśmiało, może tylko na chwilę, ale już uruchomił lawinę.

Aktualizacja: 22.08.2017 10:50 Publikacja: 21.08.2017 20:00

Surdykowski: Powtórka z historii

Foto: Fotorzepa

Nie wiem, czy prezydent, który nocą podpisywał sprzeczne z konstytucją ustawy i zaprzysięgał bezprawnie wybranych sędziów, zdaje sobie sprawę, na co się poważył i czy starczy mu sił. Czy sprosta roli, w jakiej sam siebie postawił, czy ma dość odwagi i wytrwałości? Ale już spalił za sobą mosty, bo jeśli z podwiniętym ogonem wróci jutro na Nowogrodzką, to do pozycji znacznie gorszej niż ów Adrian z podrzędnej komedii.

O drugiej kadencji może myśleć tylko wtedy, gdy wykorzysta swoją dzisiejszą szansę i stanie się mężem stanu. Jeśli go wesprzemy, jeśli pomożemy mu tworzyć ustawy prezydenckie, to mogą one odbiegać od pragnień Jarosława Kaczyńskiego, a więc pęknięcie w obozie władzy się pogłębi. Jeśli pozostanie osamotniony, nie wytrwa. Kiedy PiS-owska większość dostanie nakaz odrzucenia prezydenckich projektów, to także przed posłami rządzącej partii, a nie tylko przed głową państwa stanie szansa odzyskania twarzy.

Dlatego cieszy mnie, że zrozumieli to sędziowie i na prezydenckim biurku leżą już ich projekty. Nic nie szkodzi, że pałacowi kanceliści się od nich odżegnują. Oni na pewno już je uważnie przeczytali. To wystarczy.

Czy lepszy PiS jest alternatywą dla zamordystowskiej sekty Kaczyńskiego, Macierewicza i Ziobry? Chyba wolelibyśmy przyśpieszone wybory, tylko jak je wygrać przy dzisiejszych sondażach? Na pewno marzymy o „polskim Macronie" nieubrudzonym ani „ciepłą wodą", ani „dobrą zmianą". Ale jeżeli każdy z sejmowych janczarów stanie przed wyborem między sumieniem a lojalnością, wtedy spod spękanej kry zaczną się wyłaniać nowe lądy i nowe koalicje znów staną się możliwe.

Coś podobnego działo się, gdy upadała komuna. Wybraliśmy Okrągły Stół, poparliśmy kompromisowy rząd Mazowieckiego, chociaż można było jeszcze poczekać, aż wszystko zapadnie się pod ciężarem własnego idiotyzmu i niesprawności.

Potem ci, którzy wtedy stali z boku, opluli nas jako zdrajców. Dzisiaj przed nowym pokoleniem stoi podobne wyzwanie.

Nie wiem, czy prezydent, który nocą podpisywał sprzeczne z konstytucją ustawy i zaprzysięgał bezprawnie wybranych sędziów, zdaje sobie sprawę, na co się poważył i czy starczy mu sił. Czy sprosta roli, w jakiej sam siebie postawił, czy ma dość odwagi i wytrwałości? Ale już spalił za sobą mosty, bo jeśli z podwiniętym ogonem wróci jutro na Nowogrodzką, to do pozycji znacznie gorszej niż ów Adrian z podrzędnej komedii.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Hołownia krytykuje Tuska za ministrów na listach do PE?
Opinie polityczno - społeczne
Dubravka Šuica: Przemoc wobec dzieci może kosztować gospodarkę nawet 8 proc. światowego PKB
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Zaremba: Sienkiewicz wagi ciężkiej. Z rządu na unijne salony
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika