To wydarzenie pod każdym względem. W latach 1956–2009 Polska rozegrała tu 55 meczów. Więcej (71) widział tylko Stadion Wojska Polskiego. Ważniejsze od dat i liczb są jednak historie, towarzyszące meczom, a w Chorzowie wiele z nich się rodziło.
Stadion powstał z inicjatywy wojewody śląskiego, niezwykle zasłużonego dla tego regionu kraju Jerzego Ziętka (którego PiS chce dziś dekomunizować). Kiedy w roku 1957 graliśmy tu ze Związkiem Radzieckim, Polacy żyli jeszcze złudzeniami Października ’56. Sto tysięcy ludzi odśpiewało hymn, rozpoczynając w ten sposób obyczaj, nad którym nikt się dziś nie zastanawia, bo stanowi on normę. Mało tego, zwycięstwo i radość z pokonania reprezentacji Wielkiego Brata, którego żaden normalny Polak nie chciał mieć w rodzinie, przybrały formy patriotycznego entuzjazmu.
Strzelec dwóch bramek Gerard Cieślik stał się bohaterem narodowym.
Od tej pory Stadion Śląski stał się synonimem sukcesu i lekarstwem na polskie kompleksy. Leczył nas z nich Górnik Zabrze, rozgrywający tu ekscytujące spotkania z Tottenhamem Hotspur, Manchesterem United, Dynamem Kijów, AS Roma. To tutaj 2 maja 1959 roku Polonia Bytom i Polonia Bydgoszcz rozegrały pierwszy w Polsce mecz ligowy przy sztucznym oświetleniu.
Z szatni na boisko prowadził długi, wąski tunel, w którym o betonową podłogę stukały metalowe korki. Tutaj dochodziło do pierwszych prób sił. Zawodnicy, idąc w milczeniu obok siebie, niby przypadkiem ocierali się o siebie bicepsami.