Aktualizacja: 27.08.2017 20:28 Publikacja: 27.08.2017 20:26
Marek A. Cichocki
Foto: archiwum prywatne
Na pewno nie może chodzić o rzekome przywództwo Niemiec w Unii Europejskiej. Od jakiegoś czasu ciągle się o tym mówi. Niemcy mają być w Europie przywódcą, a nawet hegemonem, chociaż zawsze opatrzonym przymiotnikiem: więc hegemonem ukrytym, niezastąpionym, łagodnym, mimowolnym, służebnym. Wykorzystywany przez polityków język nie zna praktycznie granic i przymiotników może być więcej. Tylko że w rzeczywistości niemieckie przywództwo w UE jest tylko roszczeniem, nie ma żadnego ugruntowania ani w polityce, ani prawie czy we wspólnych wartościach. Istnieje o tyle, o ile słabsi partnerzy w Europie uznają, że muszą mu być posłuszni.
Sztab Karola Nawrockiego chce przemilczeć aferę mieszkaniową, mimo że pytań przybywa, Czy podczas poniedziałkowe...
Polska staje wobec historycznego wysiłku wywalczenia dla siebie najbardziej dogodnej i bezpiecznej pozycji w now...
Pierwsze słowa papieża Leona XIV, wypowiedziane w doskonałym włoskim języku prawie bez obcego akcentu, były prze...
Gdy narasta rosyjskie zagrożenie, a Stany Zjednoczone ograniczają zaangażowanie w obronę Europy, wybór nowego ka...
Nie ma rocznic o prostej i łatwej historii. To dotyczy wszystkich świąt, także kościelnych.
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas