Polska-Ukraina: Nie dajmy się sprowokować

Relacje polsko-ukraińskie właśnie trochę się uspokoiły.

Publikacja: 29.03.2017 21:18

Polska-Ukraina: Nie dajmy się sprowokować

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Komuś jednak bardzo zależy na ich pogorszeniu. Profanacje cmentarzy i niszczenie pomników nie miały już dla tego kogoś wystarczającego rozgłosu medialnego. Przyszedł czas na napady na polskie placówki dyplomatyczne. Nie ma znaczenia, czy tropy prowadzą do Rosji czy do skrajnych organizacji w jakimkolwiek innym kraju. Ktokolwiek jest zamachowcem, powinien dostać jasny sygnał, że nie przejdzie odcinanie Polski od Ukrainy przez rujnowanie cmentarzy po obu stronach granicy, niszczenie pomników i akty o charakterze terrorystycznym, których celem jest, jak widać, dosypywanie do medialnego pieca. Solą w oku wrogów pokoju w Europie są wciąż dobre relacje Polaków i Ukraińców.

Naiwnością jest sądzić, że ten incydent będzie ostatni. Konieczne jest stworzenie gorącej linii pomiędzy kluczowymi osobami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo w obu państwach. Dobra jest propozycja prezydenta Petra Poroszenki, by polscy eksperci brali udział w śledztwie. Taka praktyka powinna być już stałym sposobem działania we wszystkich kwestiach, które mają potencjał destabilizowania relacji polsko-ukraińskich.

Oczywiście jednodniowe zamknięcie konsulatów to logiczna konsekwencja, pod warunkiem że nie będzie to trwało długo.

Swoją drogą widać w takich momentach, że dyplomacja to wciąż służba, a nie praca jak inne. Warto o tym pamiętać w dzisiejszych debatach na temat zmian w MSZ.

 

Są jednak takie chwile, gdy najważniejsze w planie przeciwnika są media. Temu komuś, kto wystrzelił z granatnika w kierunku polskiego konsulatu, chodziło właśnie o uruchomienie antyukraińskich stereotypów. Tym ważniejsza jest postawa liderów opinii. Muszą oni zdawać sobie sprawę z tego, że rozsądne, spokojne komentarze pokrzyżują szyki tym, którzy strzelali w Łucku.

Komuś jednak bardzo zależy na ich pogorszeniu. Profanacje cmentarzy i niszczenie pomników nie miały już dla tego kogoś wystarczającego rozgłosu medialnego. Przyszedł czas na napady na polskie placówki dyplomatyczne. Nie ma znaczenia, czy tropy prowadzą do Rosji czy do skrajnych organizacji w jakimkolwiek innym kraju. Ktokolwiek jest zamachowcem, powinien dostać jasny sygnał, że nie przejdzie odcinanie Polski od Ukrainy przez rujnowanie cmentarzy po obu stronach granicy, niszczenie pomników i akty o charakterze terrorystycznym, których celem jest, jak widać, dosypywanie do medialnego pieca. Solą w oku wrogów pokoju w Europie są wciąż dobre relacje Polaków i Ukraińców.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Agnieszka Markiewicz: Zachód nie może odpuścić Iranowi. Sojusz między Teheranem a Moskwą to nie przypadek
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Rada Ministrów Plus, czyli „Bezpieczeństwo, głupcze”
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Pan Trump staje przed sądem. Pokaz siły państwa prawa
Opinie polityczno - społeczne
Mariusz Janik: Twarz, mobilizacja, legitymacja, eskalacja
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Śląsk najskuteczniej walczy ze smogiem