Robert Gwiazdowski o granicach wolności i własności

Psycholog społeczny Jonathan Haidt, który nie ukrywa swoich liberalnych (w znaczeniu amerykańskim – czyli de facto socjalistycznych) sympatii, podważa w książce „Prawy umysł" spopularyzowaną przez liberalizm (w klasycznym znaczeniu) tezę Johna Locke'a, że umysł ludzki to tabula rasa – niezapisana tablica.

Aktualizacja: 02.11.2016 05:56 Publikacja: 02.11.2016 05:50

Robert Gwiazdowski

Robert Gwiazdowski

Foto: Rzeczpospolita, Robert Gardziński

Nad tym, czy rzeczywiście jesteśmy niewolnikami genów, jeśli chodzi o oceny moralne, pewnie długo jeszcze będzie toczyła się dyskusja neurobiologów.

Haidt zwraca uwagę, że „moralność wiąże nas w ideologiczne drużyny, które zwalczają się tak zaciekle, jak gdyby losy świata zależały od tego, czy nasza drużyna wyjdzie zwycięsko z każdej bitwy. Czyni nas ślepymi na fakt, że w skład każdej z drużyn wchodzą dobrzy ludzie, którzy mają coś ważnego do powiedzenia". I twierdzi, że należałoby starać się zrozumieć mechanizmy działania innych.

Największym błędem, przed którym przestrzega nas Haidt, jest uznanie własnej moralności za jedyną, która na miano „moralności" w ogóle zasługuje, bo wśród naszych przeciwników ideowych czy politycznych znajduje się wielu „prawych" – czyli dobrych – ludzi.

Niestety, dominują umysły „lewe" – to już moje określenie. Ton debacie publicznej na każdy prawie temat narzucają ludzie, którzy swoich przeciwników nie tylko nie starają się zrozumieć czy przekonać do swoich racji (to rzeczywiście jest trudne, jeżeli wręcz nie niemożliwe), ale wręcz pragną zniszczyć. Zaczyna się od próby zadania przeciwnikowi śmierci cywilnej: „z oszołomami nie będę rozmawiać".

Jak to się skończy? Obawiam się, że źle. Zwłaszcza jeśli Haidt ma rację i nasz umysł jest jakoś zakodowany. Bo łatwo może się odblokować stary kod z czasów „palenia czarownic".

W ostatnich dniach niektórzy zaprotestowali przeciwko polityce Facebooka blokowania kont, które się administratorom nie podobają. Jakiś czas temu ci sami ludzie bronili pary amerykańskich cukierników skazanych za odmowę ozdobienia tortu weselnego figurkami homoseksualnej pary. I na odwrót. Nie skrytykował praktyki Facebooka nikt z rzeczników ukarania cukierników.

Przykładów takich jest mnóstwo – posłużyłem się ostatnim z dwóch powodów. Dotyczy bowiem granic wolności i własności – czyli dwóch fundamentów klasycznego liberalizmu. Facebook to prywatna korporacja, która jest właścicielem popularnego serwisu społecznościowego. Więc może sobie ustalić zasady korzystania z niego.

Ale cukiernik jest wolnym człowiekiem i nie może być skazany za to, że nie chce wykonać pracy dla innego człowieka. Locke nazywał nawet wolność „własnością osoby ludzkiej". Ale czy „kibole" obu „ideologicznych drużyn" są to w stanie zrozumieć?


Nad tym, czy rzeczywiście jesteśmy niewolnikami genów, jeśli chodzi o oceny moralne, pewnie długo jeszcze będzie toczyła się dyskusja neurobiologów.

Haidt zwraca uwagę, że „moralność wiąże nas w ideologiczne drużyny, które zwalczają się tak zaciekle, jak gdyby losy świata zależały od tego, czy nasza drużyna wyjdzie zwycięsko z każdej bitwy. Czyni nas ślepymi na fakt, że w skład każdej z drużyn wchodzą dobrzy ludzie, którzy mają coś ważnego do powiedzenia". I twierdzi, że należałoby starać się zrozumieć mechanizmy działania innych.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Hołownia krytykuje Tuska za ministrów na listach do PE?
Opinie polityczno - społeczne
Dubravka Šuica: Przemoc wobec dzieci może kosztować gospodarkę nawet 8 proc. światowego PKB
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Zaremba: Sienkiewicz wagi ciężkiej. Z rządu na unijne salony
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika