Szansa dla polskich producentów leków

Bruksela ułatwi eksport generyków i leków biopodobnych unijnym firmom, ograniczając nieco obostrzenia wynikające z ochrony patentowej. To oznacza potencjalne zyski dla polskich firm.

Aktualizacja: 28.05.2018 09:58 Publikacja: 27.05.2018 21:00

Szansa dla polskich producentów leków

Foto: Adobe Stock

Elżbieta Bieńkowska, unijna komisarz rynku wewnętrznego, przemysłu i przedsiębiorczości, przedstawi dziś propozycję zmiany w zasadach ochrony własności intelektualnej na rynku farmaceutycznym. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że chce zniesienia tzw. dodatkowego świadectwa ochronnego dla generyków i leków biopodobnych przeznaczonych na eksport. To oznaczałaby możliwość wcześniejszego o trzy do pięciu lat wejścia producenta na rynki zagraniczne.

Szansa dla Polski

– Przy konserwatywnych założeniach może to dać unijnym firmom dodatkowy miliard euro wyeksportowanych produktów rocznie i 25 tysięcy nowych miejsc pracy w ciągu dziesięciu lat – mówi nieoficjalnie ekspert Komisji Europejskiej. I ocenia, że część zysków może trafić do polskich firm, bo nasza branża należy już do średnich graczy w UE. W 2017 roku wielkość produkcji leków w Polsce wyniosła 13 mld zł, o 7,5 proc. więcej niż w roku poprzednim. W 2015 roku Polska była 11. producentem farmaceutyków w UE, a kategorii wydatków na badania i rozwój w tej dziedzinie mieliśmy dziesiątą lokatę.

Przeszło 80 proc. produkowanych u nas leków to właśnie leki generyczne i biopodobne, a więc produkowane po ustaniu ochrony patentowej leku oryginalnego, czyli pierwotnie opracowanego, przebadanego klinicznie i zarejestrowanego po raz pierwszy do sprzedaży. Leki generyczne naśladują leki oryginalne, a ich wytworzenie nie wymaga znaczących nakładów na badania i rozwój. Ale leki biopodobne są już bardziej skomplikowane. Naśladują coraz bardziej pożądane oryginalne leki biologiczne i wymagają nakładów na innowacyjność. Wśród 100 najlepiej sprzedawanych leków na świecie już ponad połowę stanowią właśnie te biologiczne.

– Na uruchomienie linii produkcyjnej dla niektórych z leków biopochodnych trzeba wydać nawet setki milionów euro – zauważa ekspert KE. To bardzo dynamicznie rozwijający się rynek. Szacuje się, że na świecie w 2030 roku już 30 proc. leków będą stanowiły generyki i leki biopodobne.

Trzeba być gotowym

UE tradycyjnie jest bardzo surowa, jeśli chodzi o zasady ochrony własności intelektualnej. Na rynku farmaceutyków ochrona patentowa sięga 20 lat, a firma może się jeszcze ubiegać o dodatkowe świadectwo ochronne na okres maksimum pięciu lat, przy czym średnio zgoda opiewa na trzy lata. Miało to zachęcać koncerny farmaceutyczne do lokowania inwestycji w UE.

Jest kilka powodów, dla których Bruksela chce zniesienia tej dodatkowej ochrony dla generyków i leków biopodobnych przeznaczonych na eksport. Po pierwsze, rośnie rynek tych leków wraz z rozwojem taki wielkich rynków, jak Chiny, Indie, Brazylia czy Meksyk. Tam kupuje się przede wszystkim takie farmaceutyki, a nie leki oryginalne. Długi okres ochronny w UE uniemożliwia unijnym producentom zdobywanie zagranicznych rynków.

Po drugie, jeśli pozwoli się firmom na produkowanie ich wcześniej na eksport, to będą już miały gotowe linie produkcyjne, żeby wejść na rynek europejski dzień po wygaśnięciu ochrony leku w UE. Dzięki temu będą od razu w stanie konkurować z lekami z importu. Szczególnie że, i to trzeci powód, akurat po 2020 roku będziemy mieli do czynienia z równoczesnym upływem terminu ochrony wielu leków biologicznych, tzw. klifem patentowym. W podobnym czasie na rynek zaczną wchodzić odpowiadające im leki biopodobne. Zdaniem Komisji dobrze byłoby, gdyby pochodziły one z fabryk europejskich.

A tym trzeba zająć się już teraz, bo decyzje inwestycyjne podejmowane są z kilkuletnim wyprzedzeniem. KE ocenia, że na zniesieniu świadectw mogą szczególnie skorzystać małe i średnie firmy. W Polsce jest 50 małych i średnich firm farmaceutycznych produkujących na eksport.

Czas nacisków

Projekt rozporządzenia musi zostać zaakceptowany przez większość Rady UE oraz Parlamentu Europejskiego. Już na etapie pisania projektu w Komisji Europejskiej widać było bardzo silny lobbing, na pewno na kolejnych etapach nie ulegnie on osłabieniu. Z propozycji zmian niezadowoleni są producenci leków oryginalnych, choć zdaniem KE nie powinni ponieść strat.

– Nowe przepisy nie spowodują spadku ich sprzedaży w UE. Ale zawsze jak próbuje się coś zmienić przy zasadach ochrony własności intelektualnej, to te firmy protestują – uważa ekspert Komisji. Aktywne w blokowaniu nowelizacji mogą być takie kraje jak Dania, Belgia, Niemcy czy Francja. W UE w branży farmaceutycznej zatrudnionych jest ok. 670 tys. osób, z czego na Polskę przypada prawie 30 tys.

Czołowym rykiem farmaceutycznym pozostają Stany Zjednoczone i Kanada. Sprzedaje się tam 49 proc. wszystkich leków (w ujęciu wartościowym). Na Europę przypada 21,5 proc., na region Afryki, Azji i Australii 16,4 proc., na Japonię 8,3 proc., a na Amerykę Łacińską 4,7 proc.

Polska jest wyjątkowo chłonnym rynkiem na generyki. Aż 62 proc. sprzedawanych u nas leków należy do tej kategorii, co jest unijnym rekordem. Drugie pod tym względem są Włochy – 54 proc. W pozostałych państwach UE generyki nie przekraczają połowy wartości rynku farmaceutycznego. Najniższy udział ma Belgia – tylko 16 proc.

Przemysł farmaceutyczny jest najbardziej innowacyjną branżą. Nie inaczej jest w Polsce. Z informacji GUS wynika, że w 2017 roku wśród firm przemysłowych to właśnie w branży farmaceutycznej najwięcej – bo aż 45 proc. – prowadziło działalność innowacyjną. Tymczasem wśród wszystkich przedsiębiorstw przemysłowych było ich 20,3 proc., a wśród usługowych 14,5 proc. (dane za lata 2014–2016). Aż 43,6 proc. przedsiębiorstw farmaceutycznych wprowadziło nowe lub istotnie ulepszone produkty, a 29,8 proc. poprawiło procesy.

Odtwórczość też kosztuje

Generyki i leki biopodobne to tańsze zamienniki leków oryginalnych, dla których zakończyła się ochrona patentowa. Ale ich pochodzenie (synteza związków chemicznych dla jednych i wykorzystanie żywych organizmów dla drugich) i proces produkcji są odmienne. O ile więc generyki bardzo łatwo i w sposób doskonały odzwierciedlają legi oryginalne, o tyle już w przypadku substancji biopodobnych tej pewności nie ma. Proces produkcji leków biologicznych jest dużo bardziej skomplikowany i producentowi naśladującego go leku biopodobnego trudno zdobyć pełną wiedzę na ten temat, nawet po upływie okresu patentowego. To dlatego koszty wytworzenia leków biopodobnych są znacznie wyższe niż generyków, a procedura uzyskania autoryzacji jest bardziej skomplikowana i zajmuje więcej czasu. Przykładowe leki biologiczne to: insulina (leczenie cukrzycy), heparyna (zawały, zakrzepica), hormon wzrostu (niskorosłość) czy erytropoetyna (anemia).

Elżbieta Bieńkowska, unijna komisarz rynku wewnętrznego, przemysłu i przedsiębiorczości, przedstawi dziś propozycję zmiany w zasadach ochrony własności intelektualnej na rynku farmaceutycznym. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że chce zniesienia tzw. dodatkowego świadectwa ochronnego dla generyków i leków biopodobnych przeznaczonych na eksport. To oznaczałaby możliwość wcześniejszego o trzy do pięciu lat wejścia producenta na rynki zagraniczne.

Szansa dla Polski

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Rośnie rola narzędzi informatycznych w audycie
Materiał partnera
Rynek audytorski obecnie charakteryzuje się znaczącym wzrostem
Materiał partnera
Ceny za audyt będą rosły
Materiał partnera
Transparentny rynek kapitałowy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Materiał partnera
Czy to jest koniec audytu w obecnej postaci?