Rośnie opór przeciwko „aptece dla aptekarza”

Do Sejmu płyną – również z instytucji rządowych – pisma krytykujące projekt forsowanej przez posłów PiS reformy rynku aptecznego.

Aktualizacja: 24.01.2017 05:16 Publikacja: 23.01.2017 19:12

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Poselski projekt nowelizacji prawa farmaceutycznego budzi emocje. Zakłada m.in., że apteki mogliby otwierać tylko farmaceuci, jedna firma mogłaby być właścicielem najwyżej czterech placówek, zaś nowe powstawałyby tylko tam, gdzie na aptekę w województwie przypada więcej niż 3 tys. osób.

Projekt krytykują Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, Konfederacja Lewiatan i Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET. Ale nie tylko.

Morawiecki przeciwny

Minister finansów i rozwoju Mateusz Morawiecki wysłał sejmowej komisji nadzwyczajnej ds. deregulacji krytyczną opinię do projektu. „Zmiany nie przyczynią się do poprawy pozycji aptek i aptekarzy w systemie ochrony zdrowia w Polsce. Nie zostaną osiągnięte zakładane w uzasadnieniu cele" – czytamy w dokumencie.

W podobnym tonie projekt oceniają Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych. „Założenie apteki jest przedsięwzięciem wymagającym dużych nakładów finansowych, zatem wątpliwe jest, aby farmaceuci tuż po zdobyciu kwalifikacji zawodowych, byli w stanie masowo zakładać apteki" – napisał Marek Niechciał, prezes UOKiK. „Bardziej prawdopodobna jest sytuacja, że o kolejne zezwolenia będą się ubiegać osoby, które prowadzą aptekę. Prowadzić to może do sytuacji w których w małych miejscowościach właścicielem aptek będzie jedna lub dwie osoby. Może to mieć negatywny wpływ na ceny" – dodał.

Urząd uważa, że ustawa ograniczy ekspansję bardziej efektywnych firm. Wskazywane w uzasadnieniu patologie jak nielegalny eksport, nie znikną z powodu zmian proponowanych w projekcie.

„Trudno mówić o monopolizacji, gdy, jak wskazuje się w uzasadnieniu, udział dziewięciu największych sieci wyniósł 14 proc." – czytamy w piśmie.

Szkody dla wizerunku

Według ministra rozwoju i finansów istnieje też poważne ryzyko, że ingerencja państwa w strukturę własnościową może zostać zakwestionowana przez sądy, naruszać zasady rynku wewnętrznego UE i narazić Polskę na odszkodowania.

Na podobny wątek zwraca uwagę PAIiIZ, do której zwróciły się ambasady USA, Izraela, Kanady oraz Litwy w imieniu inwestorów ze swoich krajów. Ich obawy budzą zwłaszcza takie zapisy projektu jak zakaz wydawania zezwolenia na prowadzenie apteki, jeśli wnioskodawca ma ich już co najmniej cztery. „Zmiany mogą prowadzić do wycofania się inwestorów z sektora. Wizerunek Polski jako wiarygodnego partnera biznesowego może zostać nadszarpnięty, co znacząco utrudni proces pozyskiwania dla Polski nowych inwestorów" – pisze szef agencji Tomasz Pisula.

Resort zdrowia projekt popierał, choć nie dostaliśmy odpowiedzi na pytanie, czy na skutek krytycznych opinii się to zmieniło.

Za wprowadzeniem nowych przepisów jest nadal Naczelna Rada Aptekarska. – Reguła prowadzenia aptek przez farmaceutów obowiązuje w wielu krajach, dotyczy 70 proc. aptek w całej Europie – mówi Marek Tomków, wiceprezes NRA. – W ostatnich latach upadło kilka tysięcy polskich przedsiębiorstw, płacących w naszym kraju podatki, a kolejne 4 tys. w najbliższym czasie czeka bankructwo. W ciągu roku długi aptek indywidualnych wzrosły o 30 proc. – dodaje. Podkreśla, że zmiany mają dotyczyć nowych aptek, bezzasadny jest argument o spadku dostępności do leków, utrudnionym dostępie do aptek czy zaniku konkurencji.

Od tej opinii odcina się Marcin Piskorski, prezes Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET, zrzeszających sieci aptek. – Mamy nadzieję, że nasze argumenty zostaną wzięte pod uwagę i ustawa będzie odrzucona, a przynajmniej mocno zmieniona – mówi.

Opinia

Jan Zając, prezes sieci aptek Ziko

Pomysł wprowadzenia zasady apteka dla farmaceuty pojawił się na fali dyskusji o repolonizacji kolejnych sektorów gospodarki. Tymczasem w przypadku aptek jest to argument kompletnie chybiony. Mamy ogromne zróżnicowanie sieci dostępnych na rynku, jest ich w sumie kilkaset, a tylko kilka reprezentuje kapitał zagraniczny. Żaden sektor gospodarki nie może pochwalić się tak wielką koncentracją polskiego kapitału.

Pojedyncze apteki nie będą miały szans w negocjacjach z dystrybutorami czy producentami. Będą zmuszone do sprzedawania tego, co drugiej stronie będzie się opłacało. O negocjowaniu niższych cen nie będzie nawet mowy. Pomysłodawcy projektu dążą do zwiększenia zysków koncernów farmaceutycznych kosztem rent i emerytur polskich niezbyt zamożnych pacjentów.

Poselski projekt nowelizacji prawa farmaceutycznego budzi emocje. Zakłada m.in., że apteki mogliby otwierać tylko farmaceuci, jedna firma mogłaby być właścicielem najwyżej czterech placówek, zaś nowe powstawałyby tylko tam, gdzie na aptekę w województwie przypada więcej niż 3 tys. osób.

Projekt krytykują Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, Konfederacja Lewiatan i Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET. Ale nie tylko.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Ozempic może ograniczyć picie alkoholu i palenie papierosów
Biznes
KGHM rozczarował. Mniej produkcje i sprzedaje
Biznes
Majówka 2024 z zaciśniętym pasem. Większość Polaków zostanie w domu
Materiał partnera
Raport ZUS: stabilna sytuacja Funduszu Ubezpieczeń Społecznych
Biznes
ZUS: 13. emerytury trafiły już do ponad 6 mln osób