Rozpaczliwe pisma do spółek węglowych śle m.in. Tauron. Jak ustaliła „Rzeczpospolita", od jednego z producentów węgla zażądał, by ten pilnie dostarczył mu dodatkowe ilości paliwa. Podkreślił, że jest to związane z bezpieczeństwem energetycznym kraju. Problem w tym, że polskie kopalnie tych dodatkowych ilości nie mają, a to oznacza, że sytuacja u progu zimy robi się coraz bardziej dramatyczna.
– Większe zapotrzebowanie na węgiel wynika wprost z wyższej produkcji energii elektrycznej z jednostek wytwórczych grupy w stosunku do planów oraz z uwarunkowań okresu jesienno-zimowego – tłumaczy Daniel Iwan z Tauronu. Zapewnia, że spółka ma zagwarantowane bezpieczeństwo dostaw podstawowych ilości węgla w sezonie zimowym.