- Jest nie do przyjęcia, aby europejska polityka energetyczna była teraz robiona w Stanach Zjednoczonych. A my - Europejczycy żebyśmy płacili za amerykańskie miejsca pracy, w czasie kiedy odbiorcy indywidualni i przemysł niepokoi się wysokimi cenami i zderzymy się z poważnymi przeszkodami w wysiłkach na rzecz zapewnienia stałych dostaw prądu w Europie. Zwracam się do wszystkich zainteresowanych stron, by nie uczynić z tego projektu (nord Stream 2 -red) pionka w globalnej polityce, ale pozostawić Europejczykom sprawę bezpieczeństwa dostaw energii w Europie - zapowiedział Klaus Schäfer prezes niemieckiego koncernu Uniper (d. E.On) dla rosyjskiej agencji Prime. Firma jest partnerem Gazpromu w wielu projektach gazowych, m.in. udzieliła 950 mln euro kredytu na budowę dwóch nowych nitek gazociągu północnego.

Zdaniem Niemca nowe amerykańskie sankcje „dotkną nie tylko Rosję, ale i Europę, i Niemcy i pracujące tam zakłady. Nord Stream 2 jest niezwykle ważnych projektem dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego Europy i ma poparcie wielkich europejskich firm, w tym Uniper".

Senat USA 15 czerwca zakończył procedurę przyjęcia dokumentów zaostarzających sankcje gospodarcze wobec Rosji. Nowe ograniczenia mocno uderzą w rosyjską bankowość i przemysł wydobycia surowców energetycznych - Gazprom i Rosneft.

Amerykanie skracają czas finansowania rosyjskich banków objętych sankcjami do 14 dni a koncernów z sektora ropy i gazu do 30 dni. Konsekwencje poniosą też osoby fizyczne i prawne, które zainwestują ponad 5 mln dol. roczni lub ponad 1 mln dol. jednorazowo w budowę rosyjskich gazociągów eksportowych (a tak jest w wypadku Nord Stream 2, którego wyłącznym właścicielem jest Gazprom). A także ci, którzy dostarczą usługi, technologie i wsparcie informacyjne.

Wcześniej za Nord Stream 2 opowiedziała się kanclerz Niemiec Angela Merkel i kanclerz Austrii Christian Kern oraz szef niemieckiego MSZ. Zdaniem polityków... „chodzi o wsparcie dla amerykańskiej branży LNG, tak by umożliwić sprzedaż amerykańskiego gazu skroplonego na rynek europejski". A to z kolei „zapewni miejsca pracy w USA". Obecnie największe rosyjskie firmy ropy i gazu pracują na zachodnich technologiach i sprzęcie; korzystają też w wyspecjalizowanych usług, np. rury na dnie morza kładą firmy z Włoch i Szwajcarii.