Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) w swoim styczniowym raporcie prognozuje tegoroczną zmianę na fotelu lidera wydobycia ropy.

„Do listopada wydobycie ropy w USA zwiększyło się o 846 tys. baryłek na dobę i lada dzień Amerykanie wyprzedzą Arabię Saudyjską. A do końca roku, przy takim tempie, mogą wyjść przed Rosję stając się globalnym liderem - podkreśla IEA.

Eksperci agencji są zdania, że takiemu scenariuszowi sprzyjają dziś wszystkie potrzebne czynniki. Przed wszystkim atrakcyjna na amerykańskich producentów cena ropy.

Teraz według danych rosyjskiego Rosstat na początek grudnia 2017 r na czele rynku ropy była Rosja - 10,126 mln baryłek/doba, przed USA - 10,038 mln bd i Arabią Saudyjska 9,9 mln bd. Rosja jest zobowiązana do wykonania porozumienia OPEC+ o zamrożeniu wydobycia na poziomie października 2016 r.

Jednak według IEA, w styczniu Rosjanie wykonali je jedynie w 88 procentach czyli redukując o 270 tys. bd (zobowiązanie wynosi 300 tys. bd). W styczniu Rosjanie pompowali 11,33 mln bd. Pomimo tego kraje porozumienia OPEC+ zanotowały w styczniu rekordowe zmniejszenie wydobycia, wykonując warunki porozumienia w 129 procentach. To zasługa kartelu eksporterów OPEC, który zmniejszył pompowanie o rekordowe 136 proc.. Najbardziej wydobycie spadło w ogarniętej kryzysem Wenezueli oraz w Angoli. W sumie mniej pompowało 11 krajów OPEC, co pozwoliło obniżyć pulę ropy na rynku o 1,72 mln bd.. Wydobycie wzrosło w Iraku, Arabii saudyjskiej i Libii.