Musimy się liczyć z podwyżkami cen ciepła

Choć 2016 rok był tańszy, to drożejący węgiel i konieczność inwestycji sprawią, że kolejne lata upłyną pod znakiem wyższych kosztów ogrzewania.

Aktualizacja: 28.08.2017 11:20 Publikacja: 27.08.2017 19:04

Musimy się liczyć z podwyżkami cen ciepła

Foto: Fotolia

Już w tym roku będzie drożej. To ze względu na rosnące koszty zakupu węgla, którym pali ok. 75 proc. ciepłowni w kraju. – Surowiec od zeszłych wakacji do przełomu 2016/2017 poszedł w górę o 40–80 proc. Jeśli wziąć pod uwagę wyłącznie wyższe koszty, to musiałby nastąpić w kraju średnio kilkuprocentowy wzrost cen ciepła – szacuje Jacek Szymczak, szef Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie. Ale to Urząd Regulacji Energetyki wydaje ostateczny werdykt. A ten nie jest skłonny do uwzględniania całości kosztów firm. – Tym razem jednak ma być inaczej, bo ciepłownie muszą mieć pieniądze na modernizacje i inwestycje – twierdzi Szymczak.

Przybędzie inwestycji

Chodzi o dostosowanie działających źródeł do zaostrzających się wymogów środowiskowych narzucanych przez UE. Nakłady inwestycyjne w poprzednim roku spadły ze względu na brak informacji co do zamiaru przedłużenia systemu wsparcia dla kogeneracji (jednoczesnej produkcji prądu i ciepła). Zmniejszyły się też nakłady na sieci – i to mimo zapowiedzi rozbudowy systemu w celu przeciwdziałania smogowi. By dostać pieniądze unijne na modernizacje, systemy ciepłownicze muszą mieć np. 50 proc. ciepła odpadowego lub z OZE albo 75 proc. z kogeneracji. Ale takich jest ok. 10 proc.

– Wymieniamy sieci w całym mieście za własne pieniądze. Rokrocznie od trzech lat inwestujemy ok. 8 mln zł z własnych pieniędzy, przy przychodach ok. 50 mln zł. Nie możemy sięgnąć po środki oferowane przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, bo mamy tylko 48 proc. zielonego ciepła – skarży się Marian Kupijaj, prezes Ostrowskiego Zakładu Ciepłowniczego. W przyszłości zamierza zwiększyć moce z kogeneracji, by spełniać unijne wymogi.

Na razie NFOŚiGW podpisał umowy z 15 firmami na 17 projektów. Przedsiębiorcy dostaną 120 mln zł na rozwój kogeneracji. W toku są umowy na kolejne 174 mln zł.

W Ministerstwie Energii trwają też prace nad projektem ustawy przedłużającym wsparcie. – Kiedy zacznie funkcjonować, spodziewam się nakładów na poziomie 4–5 mld zł na źródła. Dojść do tego może zwiększenie wydatków na sieci o ok. 300–400 mln zł – ocenia Szymczak.

Ucierpi zysk czy klient

Część firm obawia się jednak, że koszty nie będą przerzucone na konsumenta i ucierpi rentowność. – Nie będziemy mogli zrekompensować sobie w żaden sposób znacznie wyższej ceny węgla – stwierdza Arkadiusz Kosiel, odpowiedzialny za regulacje w Fortum. W tym roku Finowie poprawili wyniki z powodu prowadzonej od kilku lat optymalizacji kosztów. To charakterystyczne dla całego sektora. – Zoptymalizowaliśmy wydatki o dwucyfrową kwotę i zdywersyfikowaliśmy używane paliwa. Dlatego od czterech lat możemy utrzymać takie same ceny ciepła – chwali się Kupijaj.

Jednak 2016 r. był dla ciepłowników nadspodziewanie dobry. Jak podaje URE, rentowność sektora sięgnęła 9,7 proc. To efekt niższych o 8 proc. kosztów stałych i wzrostu przychodów o 6,4 proc, a także niższych o ponad 5 proc. kosztów węgla. Istotne było też przeszacowanie majątków. – Gdyby nie odpisy PGE czy Tauronu, to rentowność ciepła systemowego byłaby porównywalna do poziomu z lat ubiegłych (2–3 proc.) – twierdzi Szymczak.

Opinia

Marian Babiuch, prezes EC Zielona Góra, grupa EDF (w trakcie przejęcia przez PGE)

Ten rok może nie być jeszcze najgorszy, jeśli chodzi o wyniki sektora. Bo po raz pierwszy od kilku lat mieliśmy do czynienia z prawdziwą zimą, przez co sezon grzewczy trwał do maja. W 2016 r. zauważalny jest 33-proc. spadek nakładów inwestycyjnych w ciepłownictwie, a w segmencie wytwarzania nawet 42-proc. Inwestorzy wstrzymali decyzje o wydatkach, bo nie było pewności, co z systemem wsparcia po 2018 r. Pracujemy nad nowym modelem. Jeśli udałoby się ten temat zamknąć legislacyjnie do połowy I półrocza, to być może w drugie połowie 2018 r. byłaby szansa na aukcje dla nowych źródeł kogeneracyjnych.

Już w tym roku będzie drożej. To ze względu na rosnące koszty zakupu węgla, którym pali ok. 75 proc. ciepłowni w kraju. – Surowiec od zeszłych wakacji do przełomu 2016/2017 poszedł w górę o 40–80 proc. Jeśli wziąć pod uwagę wyłącznie wyższe koszty, to musiałby nastąpić w kraju średnio kilkuprocentowy wzrost cen ciepła – szacuje Jacek Szymczak, szef Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie. Ale to Urząd Regulacji Energetyki wydaje ostateczny werdykt. A ten nie jest skłonny do uwzględniania całości kosztów firm. – Tym razem jednak ma być inaczej, bo ciepłownie muszą mieć pieniądze na modernizacje i inwestycje – twierdzi Szymczak.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Kiedy rząd przedstawi strategię wobec AI i metawersum? Rosną naciski firm
Biznes
PFR żąda zwrotu pieniędzy od części firm. Esotiq i Prymus chcą wyjaśnień
Biznes
Made in Poland z coraz większymi problemami
Biznes
Tajemniczy proces miliarderki. W partii komunistycznej trwa walka
Biznes
Polskie monety na aukcji. 80 dukatów sprzedano za 5,6 mln złotych