W poniedziałek rano akcje budowlanego koncernu drożały o nawet 6,8 proc., do 7,03 zł. Spółka pochwaliła się lepszymi niż rok wcześniej wynikami i dalszym spadkiem kosztów ogólnego zarządu. Szefowie firmy na konferencji zapowiedzieli, że to już ostatni rok restrukturyzacji. W II półroczu Polimex ma wyraźnie poprawić wyniki, a od 2018 r. działać już jak normalny koncern budowlany, bez bagażu przeszłości i notowania zerowych marż.

W I półroczu Polimex miał 1,13 mld zł przychodów oraz 75,3 mln zł EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja) i 34,9 mln zł zysku netto. Rok wcześniej grupa zaksięgowała duże straty, głównie z powodu odpisów na kontrakt w Kozienicach. - Naszą ambicją na II półrocze jest co najmniej podwojenie zysków, przychody całoroczne powinny sięgnąć 2,3 mld zł – powiedział wiceprezes Andrzej Juszczyński. Celem Polimeksu jest uzyskiwanie przychodów rocznych rzędu 1,7-1,9 mld zł bez uwzględniania bardzo dużych kontraktów. – Taki rząd wielkości pozwala na utrzymywanie marży EBITDA rzędu 7-8 proc. Nie jesteśmy zainteresowani pompowaniem przychodów. Kluczowa jest rentowność. Chcemy pracować przede wszystkim w formule generalnego wykonawcy lub lidera konsorcjum, by uzyskiwać wysokie marże – dodał.

W I półroczu na 1,13 mld zł przychodów 0,68 mld pochodziło z dużych kontraktów (rozbudowa elektrowni w Kozienicach i Opolu). Marża EBITDA wyniosła 6,6 proc. Wartość portfela zamówień Polimeksu na koniec czerwca wynosiła 2,7 mld zł, z czego 1,3 mld zł przypadało na ten rok a 0,9 mld zł na przyszły. Koncern opiera się na czterech filarach: budownictwie energetycznym, petrochemicznym, przemysłowym oraz na produkcji konstrukcji stalowych.