Przyszłości sektora spółdzielczego poświęcona była debata w Polskim Towarzystwie Ekonomicznym, w której udział wzięli m.in. prof. Stanisław Kasiewicz (SGH, sekretarz naukowy zakładu ALTERUM), prof. Piotr Masiukiewicz (SGH) oraz Zdzisław Kupczyk, prezes Banku BPS, jednego z dwóch zrzeszających banki spółdzielcze. Spotkanie moderowała prof. Elżbieta Mączyńska (SGH), prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.
– W przeciwieństwie do krajów UE mamy do czynienia z marginalizowaniem sektora spółdzielczego. To był wielki błąd transformacji – stwierdziła na wstępie prof. Mączyńska.
Banki spółdzielcze obecne są często tam, gdzie komercyjnym nie opłaca się otwierać oddziałów. Znają swoich klientów, obsługują samorządy, rolników, małe firmy. I mogłyby więcej, gdyby nie ograniczenia ich rozwoju. Jako główną przyczynę takiego stanu Zdzisław Kupczyk wymienił zwiększające się obciążenia.
Podatki i opłaty
Obciążenia finansowe – podatek dochodowy, opłaty na rzecz KNF i BFG – na koniec 2015 r. stanowiły niemal połowę wyniku finansowego brutto zrzeszonych banków spółdzielczych. Uwzględniając 108 mln zł dodatkowych kosztów związanych z upadłością SK Banku, łącznie stanowiły 64 proc. zysku brutto BS. A to nie wszystko – należy pamiętać, że na ich finanse mają wpływ: rezerwa obowiązkowa, Fundusz Ochrony Środków Gwarantowanych, koszty funkcjonowania struktur zrzeszeniowych czy wreszcie koszty realizacji zaleceń instytucji nadzorczych.
– Poziom obciążeń finansowych poniesionych przez zrzeszone BS na rzecz instytucji nadzorczych i budżetu państwa w 2015 r. wyniósł łącznie 317,6 mln zł. To bardzo dużo, zważywszy na to, że ta szósta siła finansowa w Polsce składa się z pojedynczych, niewielkich podmiotów, o różnych możliwościach generowania zysku – podkreślił Zdzisław Kupczyk.