W szkole podstawowej, w której jest oddział przedszkolny, można będzie łączyć zajęcia dla dzieci 6-letnich z zerówki z tymi prowadzonymi w klasie pierwszej. Taką możliwość przewiduje projekt nowego prawa oświatowego w art. 96 ust 5. Jest jeden warunek – oddzielnie ma być prowadzona co najmniej połowa zajęć w zerówce i połowa obowiązkowych zajęć edukacji polonistycznej, przyrodniczej, matematycznej i języka obcego nowożytnego w pierwszej klasie.
– To lekka schizofrenia. Raz się tłumaczy, że dzieci sześcioletnie nie są dojrzałe do nauki w szkole, potem łączy się ich zajęcia z zajęciami uczniów – ocenia Marek Wójcik, pełnomocnik ds. legislacji Związku Miast Polskich.
Co ciekawe, zmian nie krytykują najwięksi przeciwnicy obniżenia obowiązku szkolnego.
– Propozycja będzie dla nas do zaakceptowania pod warunkiem, że zarówno dzieci z oddziałów przedszkolnych, jak i dzieci z klas pierwszych w czasie zajęć łączonych będą uczone metodami przedszkolnymi, przez ruch itd., i nie będą podejmowane próby scholaryzacji sześciolatków – mówi Tomasz Elbanowski. I dodaje, że ministerstwo uzasadnia zmianę tym, że chce zachować małe szkoły, a art 96 ust. 5 należy czytać z ustępem wcześniejszym. Przewiduje on, że tylko w szkołach działających w szczególnie trudnych warunkach demograficznych lub geograficznych, w zakresie danego etapu edukacyjnego dopuszcza się organizację nauczania w klasach łączonych.
Jednak eksperci i samorządowcy podkreślają, że to dwie niezależne regulacje.