Zasady rekrutacji do klas dwujęzycznych mogą być niezgodne z konstytucją

Reguły rekrutacji do klas dwujęzycznych mogą być niezgodne z konstytucją. O dostępie decyduje zamieszkanie.

Aktualizacja: 19.04.2018 19:11 Publikacja: 19.04.2018 17:59

Zasady rekrutacji do klas dwujęzycznych mogą być niezgodne z konstytucją

Foto: AdobeStock

Choć założenie reformy edukacji było takie, by uczniowie dłużej zostali w swoim środowisku, wielu z nich teraz zmienia szkołę. Tylko rywalizacja o miejsca jest większa. W dużych miastach wiele szkół podstawowych decyduje się na utworzenie oddziałów dwujęzycznych. W mniejszych miastach to już rzadkość, nie mówiąc już o szkołach wiejskich. A reforma miała wyrównywać szanse.

– I rzeczywiście reforma wyrównuje szanse, ale w tym przypadku w dół. Trudno sobie wyobrazić, że mała, wiejska szkoła znajdzie specjalistę od nauczania dwujęzycznego. To nie jest tylko kwestia zwiększenia liczby godzin danego języka, ale też nauczania przedmiotów w tym języku – komentuje Dorota Łoboda z Ruchu Rodzice przeciw Reformie Edukacji. Zwraca też uwagę, że nawet jeśli dziecko pozostanie w swojej szkole, ale wybierze oddział dwujęzyczny, i tak zmieni częściowo środowisko – w klasie będą inni uczniowie, także ci z innych szkół, a lekcje będą prowadzić inni nauczyciele.

Wcześniej nastolatki po szóstej klasie decydowały z rodzicami, jakie gimnazjum będzie dla nich najlepsze. A przy rekrutacji do szkół dwujęzycznych rejonizacja nie obowiązywała. Liczyły się osiągnięcia ucznia.

Zgodnie z nowym prawem oświatowym w rekrutacji do klas dwujęzycznych pierwszeństwo mają uczniowie danej szkoły. A przecież przy rekrutacji do podstawówek obowiązuje rejonizacja. O przydzieleniu do szkoły decyduje więc miejsce zamieszkania.

– Efekt jest taki, że dzieci, które mają dużo lepsze wyniki, ale są spoza danej szkoły, mogą nie dostać się do klasy dwujęzycznej. To niesprawiedliwe. Jeśli więc w szkole podstawowej, do której uczęszcza uczeń, nie powstaną klasy dwujęzyczne, czeka go bardzo trudna rekrutacja – mówi Dorota Łoboda.

Na przykład w Białymstoku tylko jedna szkoła utworzy w tym roku oddziały dwujęzyczne. W sumie będzie mogło się tam uczyć około 60 uczniów. Jak będzie przebiegała rekrutacja?

– W pierwszej kolejności przyjmuje się uczniów tej szkoły, którzy otrzymali promocję do klasy siódmej i uzyskali pozytywny wynik ze sprawdzianu predyspozycji językowych – mówi Kamila Bogacewicz z białostockiego magistratu. I dodaje, że jeśli kandydatów do klasy będzie więcej niż miejsc, pod uwagę będzie brany wynik sprawdzianu, oceny ze świadectwa i to, czy uczeń zakończył klasę szóstą w wyróżnieniem. W przypadku równorzędnych wyników znaczenie może mieć m.in. to, czy uczeń jest z rodziny wielodzietnej, czy jest niepełnosprawny lub czy ma niepełnosprawnego członka rodziny. Dopiero jeśli oddział dysponuje wolnymi miejscami, zostaną przyjęci uczniowie spoza szkoły, jeśli wzięli udział w rekrutacji. Zdaniem ekspertów takie zasady rekrutacji mogą być niezgodne z konstytucją.

Klas dwujęzycznych w wielu miejscach brakuje. W Piekarach Śląskich będzie tylko jedna siódma klasa dwujęzyczna. W Tomaszowie Mazowieckim i Koszalinie – żadnej. W Chorzowie jedna szkoła zdecydowała się otworzyć dwa takie oddziały. W całym Toruniu będą trzy takie klasy, ale tylko w jednej szkole.

Ale są też miasta, w których zdolni uczniowie mają większe szanse na rozwój swoich umiejętności językowych w szkole podstawowej. Na przykład w Warszawie zaplanowano aż 86 dwujęzycznych klas w 55 szkołach. W sumie wszystkich podstawówek w przyszłym roku będzie 211. 15 szkół z nauczaniem dwujęzycznym, najwięcej ze wszystkich dzielnic, będzie na Białołęce. Najczęściej dotyczy to szkół podstawowych, które powstały w budynku dwujęzycznego gimnazjum. Ale nie wszystkie. Takie klasy otwierają również szkoły podstawowe, które do tej pory nie nauczały dwujęzycznie, ale chcą poszerzyć ofertę, odpowiadając na potrzeby rodziców i uczniów.

W Lublinie klasy dwujęzyczne będą w czterech szkołach podstawowych, w tym w trzech powstałych z przekształcenia gimnazjum. Będą to cztery oddziały – dwa z językiem angielskim, jeden z językiem hiszpańskim i jeden z językiem francuskim. W każdym z nich przygotowano miejsca dla 28 uczniów. W Gdańsku w przyszłym roku będzie sześć klas siódmych dwujęzycznych (w dwóch szkołach). Przyjmą 166 uczniów. Przed reformą było lepiej. We wrześniu 2016 r. aż 245 uczniów rozpoczęło naukę w dziewięciu klasach dwujęzycznych w sześciu gimnazjach.

Choć założenie reformy edukacji było takie, by uczniowie dłużej zostali w swoim środowisku, wielu z nich teraz zmienia szkołę. Tylko rywalizacja o miejsca jest większa. W dużych miastach wiele szkół podstawowych decyduje się na utworzenie oddziałów dwujęzycznych. W mniejszych miastach to już rzadkość, nie mówiąc już o szkołach wiejskich. A reforma miała wyrównywać szanse.

– I rzeczywiście reforma wyrównuje szanse, ale w tym przypadku w dół. Trudno sobie wyobrazić, że mała, wiejska szkoła znajdzie specjalistę od nauczania dwujęzycznego. To nie jest tylko kwestia zwiększenia liczby godzin danego języka, ale też nauczania przedmiotów w tym języku – komentuje Dorota Łoboda z Ruchu Rodzice przeciw Reformie Edukacji. Zwraca też uwagę, że nawet jeśli dziecko pozostanie w swojej szkole, ale wybierze oddział dwujęzyczny, i tak zmieni częściowo środowisko – w klasie będą inni uczniowie, także ci z innych szkół, a lekcje będą prowadzić inni nauczyciele.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego