Powstanie jeden, ogólnopolski system antyplagiatowy, który zapewni porównywanie prac ze zgromadzonymi w repozytorium. Szkoły będą zobowiązane sprawdzać prace nie od tego roku akademickiego, ale dopiero od 2018/2019. Takie zmiany zakłada projekt nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym, który złożyli w Sejmie posłowie PiS.
Więcej czasu
Zgodnie z obowiązującymi przepisami uczelnie mają od tego roku akademickiego obowiązek sprawdzania prac dyplomowych przed ich obroną programem antyplagiatowym i umieszczania ich w ogólnopolskim repozytorium. Umożliwia ono porównywanie twórczości studentów i wykrywanie plagiatów nawet po wielu latach. Obowiązek sprawdzania prac zostanie jednak przesunięty o trzy lata. W tym czasie ma powstać Jednolity System Antyplagiatowy. Ma być stworzony w trybie pozakonkursowym przez instytut badawczy i kosztować 14 mln zł. Uczelnie będą musiały umieścić prace w repozytorium do 2017 r.
Do tej pory każda uczelnia miała zapewnić system we własnym zakresie. Na początku marca Narodowe Centrum Badań i Rozwoju anulowało konkurs na projekty dotyczące obsługi systemów antyplagiatowych. 35 mln zł miało otrzymać 50 laureatów – uczelnie publiczne, niepubliczne i konsorcja szkół wyższych. 30 beneficjentów miało kupić licencje w firmach, które obsługują systemy antyplagiatowe, a 20 planowało zbudować własne platformy. Dzięki wprowadzeniu Jednolitego Systemu Antyplagiatowego ma być taniej.
– To tylko pozorne oszczędności. Za obsługę naszego systemu, który stosuje połowa uczelni w Polsce, pobieramy mniej niż 2 mln rocznie. To opłata nie tylko za samo podłączenie do systemu, ale też za jego obsługę i uaktualnianie – mówi Sebastian Kawczyński z Plagiat.pl. Jest przekonany, że państwowy program będzie nie tylko droższy, ale i gorszy, np. z powodu braku uaktualniania.
Przedstawiciele uczelni są jednak z pomysłu powstania systemu zadowoleni.