Obecnie 132 publiczne szkoły wyższe kształcą w Polsce studentów. Zaledwie 4 proc. przyjechało do nas z innego kraju.
– To miernik jakości kształcenia. Zmiany w szkolnictwie są w przekonaniu środowiska potrzebne – mówił prof. Hubert Izdebski, prezentując opracowany przez swój zespół projekt założeń nowej ustawy na konferencji zorganizowanej na Politechnice Warszawskiej. Przewidziano w nim m.in. rozróżnienie kierunków studiów na regulowane, akademickie i nieuregulowane. Dwa pierwsze będą finansowane z budżetu państwa, a ostatnie organizowane na zasadach komercyjnych.
– Postulujemy też zwiększenie roli samorządu terytorialnego w finansowaniu uczelni. Powinny mieć możliwość przyznawania dotacji i stypendiów – dodał prof. Izdebski.
Drugi z zespołów, które prezentowały swoje założenia, skupił się na wzmocnieniu działalności naukowej. Jego przedstawiciele uznali bowiem, że dydaktyka jest w Polsce na dobrym poziomie. Zespół postuluje wyodrębnienie trzech nowych typów uczelni: badawczych, badawczo-dydaktycznych oraz dydaktycznych.
– Uczelnie badawcze to te, które w trybie konkursowym zdobywają znaczące środki na badania i składają się wyłącznie z jednostek o wysokiej ocenie – tłumaczył prof. Marek Kwiek, przewodniczący zespołu. I dodał, że to one powinny przede wszystkim uzyskiwać dodatkowe finansowanie. Tak jest bowiem w wielu krajach OECD.