BRICS znów chce zmieniać porządek świata

Zebrani w Chinach przywódcy grupy najbogatszych państw rozwijających się żądają reformy ONZ, ale sami między sobą godzą się z trudem.

Aktualizacja: 05.09.2017 18:59 Publikacja: 04.09.2017 19:45

BRICS znów chce zmieniać porządek świata

Foto: AFP

W dniu, w którym za północno-wschodnią granicą Państwa Środka na rozkaz koreańskiego przywódcy Kim Dzong Una dokonano kolejnej próby broni atomowej, do leżącego na południowym wschodzie kraju portu Xiamen przylecieli prezydenci Brazylii, Rosji, Indii i Republiki Południowej Afryki.

„Wydaje się, że Kim Dzong Un odczuwa radość, psując uroczystość swego chińskiego sojusznika" – zauważyła agencja AFP. Chińscy przywódcy od roku szykowali się do spotkania w Xiamen, ale Xi Jinping nie dał po sobie poznać, jak bardzo ubodła północ koreańska eksplozja. – Wszyscy przywódcy poruszali [podczas rozmów plenarnych] problem Korei Północnej – powiedzieli dziennikarzom członkowie delegacji zarówno Indii, jak i Chin. Ale sam Xi Jinping ani słowem nie wspomniał o Pjongjangu – ani w czasie swojej 45-minutowej mowy powitalnej, ani w trakcie wystąpienia na sesji plenarnej w Xiamen, transmitowanego przez chińską telewizję. Wezwanie do „pokojowego dialogu wszystkich zainteresowanych stron ([na Półwyspie Koreańskim]" znalazło się dopiero w 43. punkcie 68-punktowej deklaracji szczytu.

Pekin i pozostałe kraje BRICS pominęły też milczeniem groźbę prezydenta Donalda Trumpa zerwania wszelkich kontaktów handlowych z krajami popierającymi Pjongjang. W deklaracji potępili jednak „jednostronne interwencje i sankcje, których nakładanie jest sprzeczne z prawem międzynarodowym". Wezwali też do „zwalczania protekcjonizmu gospodarczego na świecie" i przypomnieli, jak ważna jest „otwarta gospodarka światowa".

Eksperci jednak wskazują, że to właśnie Chiny są mistrzami w nierzucającym się w oczy utrudnianiu życia zagranicznym inwestorom w swoim kraju. Nawet wewnątrz BRICS Chiny mają ogromną nadwyżkę handlową nad pozostałymi krajami, co wywołuje zaniepokojenie pozostałych państw.

Pięciu przywódców wyraziło też chęć zreformowania ONZ, przede wszystkim poprzez rozszerzenie składu Rady Bezpieczeństwa (choć nie powiedzieli o kogo). Mimo tak wielkich planów w czasie spotkania widoczny był pewnie sceptycyzm zebranych. Spośród pięciu krajów trzy mają cały czas kłopoty gospodarcze spowodowane spadkiem cen surowców (Brazylia, RPA, Rosja).

Dwa największe (Chiny i Indie) dzielą zaś zarówno sprawy polityczne, jak i gospodarcze. Zaledwie kilka dni przed spotkaniem obu państwom udało się załagodzić spór terytorialny w Himalajach, który omal nie doprowadził do starć między ich armiami.

W trakcie szczytu ostro skrytykowano rywala Indii – Pakistan i bazujące na jego terytorium islamskie organizacje terrorystyczne. – Nie ma związku między tymi wydarzeniami – zapewniał przedstawiciel Chin pytany, czy zgodą na krytykę swego pakistańskiego sojusznika Pekin zapłacił Indiom za zmniejszenie napięcia w Himalajach. Chiny wcześniej kilkakrotnie blokowały w Radzie Bezpieczeństwa indyjskie próby wpisania tych organizacji na „czarną listę".

Jednocześnie jednak Islamabad otrzymał ogromne chińskie inwestycje (62 mld dolarów), związane z tworzeniem Nowego Jedwabnego Szlaku, znów wywołując zdenerwowanie Indii. W samym Xiamen Chińczycy – chcąc podkreślić ważność wspólnych inwestycji – zaoferowali 76 mln dolarów Nowemu Bankowi Rozwoju. Założony w 2009 roku miał konkurować w krajach rozwijających się z Bankiem Światowym.

– Niektórzy sądzą, że BRICS utracił swoją atrakcyjność – wahał się Xi Jinping w czasie spotkania. Ale wcześniej zaprosił do Xiamen przywódców kolejnych pięciu krajów, sugerując, że mogłyby one zostać zaproszone do organizacji: Egiptu, Gwinei, Meksyku, Tadżykistanu i Tajlandii. Tak przynajmniej twierdzi Moskwa, która przyznaje że z ramienia BRICS opiekuje się Tadżykistanem.

W dniu, w którym za północno-wschodnią granicą Państwa Środka na rozkaz koreańskiego przywódcy Kim Dzong Una dokonano kolejnej próby broni atomowej, do leżącego na południowym wschodzie kraju portu Xiamen przylecieli prezydenci Brazylii, Rosji, Indii i Republiki Południowej Afryki.

„Wydaje się, że Kim Dzong Un odczuwa radość, psując uroczystość swego chińskiego sojusznika" – zauważyła agencja AFP. Chińscy przywódcy od roku szykowali się do spotkania w Xiamen, ale Xi Jinping nie dał po sobie poznać, jak bardzo ubodła północ koreańska eksplozja. – Wszyscy przywódcy poruszali [podczas rozmów plenarnych] problem Korei Północnej – powiedzieli dziennikarzom członkowie delegacji zarówno Indii, jak i Chin. Ale sam Xi Jinping ani słowem nie wspomniał o Pjongjangu – ani w czasie swojej 45-minutowej mowy powitalnej, ani w trakcie wystąpienia na sesji plenarnej w Xiamen, transmitowanego przez chińską telewizję. Wezwanie do „pokojowego dialogu wszystkich zainteresowanych stron ([na Półwyspie Koreańskim]" znalazło się dopiero w 43. punkcie 68-punktowej deklaracji szczytu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii