– To była osobista decyzja Angeli Merkel – mówią „Rz" źródła rządowe w Berlinie.
Kanclerz, nauczona ostrym sporem z sąsiadem zza Odry, gdy w latach 2005–2007 u władzy byli bracia Kaczyńscy, tym razem zmieniła strategię. Priorytetem jest teraz dla niej uratowanie co się da z pojednania i partnerstwa, jakie połączyło Niemcy i Polskę po 1989 r. Dla Merkel Niemcy i bez konfliktu ze wschodnim sąsiadem mają dużo problemów w Europie, poczynając od kryzysu migracyjnego i ryzyka wyjścia Brytyjczyków z Unii.
– W żadnym wypadku nie chcemy, aby spór o Trybunał Konstytucyjny stał się polsko-niemieckim konfliktem. Tym niech się zajmuje Komisja Europejska. A także Stany Zjednoczone – to kraj z innej ligi niż my, który może o wiele więcej – mówią nasi wpływowi rozmówcy nad Szprewą.
W ostatnich miesiącach ambasador USA w Polsce Paul W. Jones wielokrotnie spotykał się z Jarosławem Kaczyńskim. Ale lider PiS nie przyjął ambasadora Niemiec, podobnie zresztą jak jego odpowiednika z Francji i innych czołowych krajów Europy. To sygnał, z jakim podejściem Kaczyńskiego muszą się liczyć kraje Unii.
Ofensywa Berlina zmierzająca do normalizacji, na ile to możliwe, stosunków z Warszawą została oparta na trzech płaszczyznach: dyplomatycznej, wojskowej i gospodarczej.