Angela Merkel gra z Jarosławem Kaczyńskim

Po dojściu do władzy PiS Niemcy postanowiły nie angażować się w konflikt polityczny rozdzierający Polskę. Dziś zaczynają zbierać tego owoce.

Aktualizacja: 06.05.2016 19:43 Publikacja: 05.05.2016 18:17

W tym roku do Polski przyjedzie 5,5 tys. niemieckich żołnierzy. Na zdjęciu: Niemcy podczas ćwiczeń w

W tym roku do Polski przyjedzie 5,5 tys. niemieckich żołnierzy. Na zdjęciu: Niemcy podczas ćwiczeń w Żaganiu, lipiec 2015 r.

Foto: AFP

– To była osobista decyzja Angeli Merkel – mówią „Rz" źródła rządowe w Berlinie.

Kanclerz, nauczona ostrym sporem z sąsiadem zza Odry, gdy w latach 2005–2007 u władzy byli bracia Kaczyńscy, tym razem zmieniła strategię. Priorytetem jest teraz dla niej uratowanie co się da z pojednania i partnerstwa, jakie połączyło Niemcy i Polskę po 1989 r. Dla Merkel Niemcy i bez konfliktu ze wschodnim sąsiadem mają dużo problemów w Europie, poczynając od kryzysu migracyjnego i ryzyka wyjścia Brytyjczyków z Unii.

– W żadnym wypadku nie chcemy, aby spór o Trybunał Konstytucyjny stał się polsko-niemieckim konfliktem. Tym niech się zajmuje Komisja Europejska. A także Stany Zjednoczone – to kraj z innej ligi niż my, który może o wiele więcej – mówią nasi wpływowi rozmówcy nad Szprewą.

W ostatnich miesiącach ambasador USA w Polsce Paul W. Jones wielokrotnie spotykał się z Jarosławem Kaczyńskim. Ale lider PiS nie przyjął ambasadora Niemiec, podobnie zresztą jak jego odpowiednika z Francji i innych czołowych krajów Europy. To sygnał, z jakim podejściem Kaczyńskiego muszą się liczyć kraje Unii.

Ofensywa Berlina zmierzająca do normalizacji, na ile to możliwe, stosunków z Warszawą została oparta na trzech płaszczyznach: dyplomatycznej, wojskowej i gospodarczej.

17 czerwca, w 25. rocznicę podpisania polsko-niemieckiego traktatu o dobrym sąsiedztwie, szykowane są uroczystości, które pokażą, że oba kraje wciąż mają bardzo bliskie relacje. Do Warszawy przyleci prezydent Joachim Gauck, a dzień później nad Szprewą zostanie przyjęty Andrzej Duda. Mniej więcej w tym samym czasie odbędą się polsko-niemieckie konsultacje rządowe z udziałem kluczowych ministrów.

– To nie będzie tylko ceremonia. Chcemy omówić kilka istotnych dla Unii spraw – mówią nasze źródła w Berlinie.

Chodzi w szczególności o szczyt UE pod koniec czerwca, na którym ma zapaść decyzja o przedłużeniu sankcji wobec Rosji (Merkel chce ich utrzymania do czasu wejścia w życie umowy z Mińska).

Po sporze w sprawie polityki migracyjnej oba kraje chcą także i tu nieco zbliżyć stanowiska. Niemcy zrozumiały, że opór wobec planów realokacji uchodźców stawiają znacznie bardziej wpływowe od krajów wyszehradzkich państwa, jak np. Francja i Hiszpania. Sprawa jest więc nie do przeforsowania i lepiej skoncentrować się na tym, co da się uzgodnić. W relacjach z Polską to m.in. starania na rzecz wzmocnienia granicy zewnętrznej Unii oraz wsparcie tzw. krajów tranzytowych jak Liban (Polska zbuduje tam szpital).

Na płaszczyźnie wojskowej polsko-niemieckie relacje też wychodzą z dołka. Był on spowodowany wieloletnim sprzeciwem Berlina wobec budowy w naszym kraju stałych baz NATO, co miało znaczący wpływ na stanowisko w tej sprawie USA. Ale na ostatniej prostej przed lipcowym szczytem sojuszu w Warszawie i w tej sprawie Niemcy postanowili wyjść naprzeciw polskim oczekiwaniom. O to poprosił dwa tygodnie temu Merkel w Hanowerze Obama.

– W tym roku w ramach rotacyjnej obecności na terenie Polski będzie przebywać 5,5 tys. niemieckich żołnierzy. To drugi największy kontyngent po Amerykanach – zapewniają nasi niemieccy rozmówcy.

Nie mniej ważny jest udział Niemiec w długoterminowym wzmocnieniu flanki wschodniej NATO. W Berlinie na dniach zapadnie decyzja o wysłaniu na Litwę kompanii Bundeswehry w ramach tzw. stałej rotacyjnej obecności. Niemcy chcą też przejąć dowództwo w tym bałtyckim kraju nad batalionem wojsk sojuszniczych, na który będzie się składało kilka innych kompanii państw NATO.

Wszystko to jest wynikiem głębokiej zmiany podejścia do Rosji Merkel i w mniejszym stopniu szefa dyplomacji Franka-Waltera Steinmeiera. Po zajęciu przez Rosjan Krymu kanclerz uznała, że Putina nie da się traktować jak partnera.

– Po raz pierwszy od końca zimnej wojny zostały złamane fundamenty prawa międzynarodowego. Chcemy utrzymać z Kremlem otwarte kanały dialogu – temu służy wznowienie prac Rady Rosja–NATO. Ale musimy też zniechęcić Moskwę do próby agresji na kraje sojuszu – mówią nasi rozmówcy.

Niemiecka kompania będzie co prawda ćwiczyć na Litwie, ale to przez ten kraj wiedzie potencjalnie jeden z kierunków rosyjskiej ofensywy na Polskę.

Na płaszczyźnie gospodarczej też można mówić o przełomie. A to za sprawą ogłoszonej właśnie inwestycji Mercedesa (pół miliarda euro) w budowę fabryki silników na Dolnym Śląsku. To pierwszy tak duży niemiecki projekt po objęciu rządów przez PiS. Doszedł do skutku nie bez zachęty urzędu kanclerskiego (tydzień wcześniej w Warszawie był zastępca Merkel Sigmar Gabriel). Do realizacji projektu by jednak nie doszło, gdyby polski rząd nie zapewnił Berlina, że nowe obciążenia dla zagranicznego biznesu nie pójdą tak daleko, aby przestało się opłacać inwestować w Polsce.

Ankieta przeprowadzona przez Niemiecką Izbę Handlową w Warszawie pokazuje, że nasz kraj pozostaje priorytetowym kierunkiem inwestycji w całej Europie Środkowej m.in. dzięki taniej i dobrze wykształconej sile roboczej i coraz lepszej infrastrukturze, ale niemieckich przedsiębiorców niepokoi niestabilność polityczna i brak przewidywalności polityki gospodarczej.

– Najważniejsze, aby działania polskiego rządu były zgodne z prawem unijnym. Bada to Komisja Europejska. Chodzi o przeciwdziałanie dyskryminacji obcych firm względem polskich – mówi berlińskie źródło.

Sygnałem intencji polskich władz jest sposób, w jaki traktują duże niemieckie inwestycje w mediach. – Mamy zapewnienie, że nikt ich nie ruszy – mówi nasz rozmówca.

Nawet w sporze o budowę gazociągu pod Bałtykiem Nord Stream 2 coś drgnęło. Co prawda Merkel wciąż popiera projekt, ale Manfred Weber, ważny polityk współrządzącej partii CSU i przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej w parlamencie w Strasburgu, stanowczo sprzeciwił się tej inwestycji. Koalicja u władzy w Berlinie i w tej sprawie zaczyna pękać.

– To była osobista decyzja Angeli Merkel – mówią „Rz" źródła rządowe w Berlinie.

Kanclerz, nauczona ostrym sporem z sąsiadem zza Odry, gdy w latach 2005–2007 u władzy byli bracia Kaczyńscy, tym razem zmieniła strategię. Priorytetem jest teraz dla niej uratowanie co się da z pojednania i partnerstwa, jakie połączyło Niemcy i Polskę po 1989 r. Dla Merkel Niemcy i bez konfliktu ze wschodnim sąsiadem mają dużo problemów w Europie, poczynając od kryzysu migracyjnego i ryzyka wyjścia Brytyjczyków z Unii.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany