O poprawę nie będzie jednak łatwo. W kluczowej dla PiS sprawie ambasador Rosji w Warszawie Siergiej Andriejew mówi „Rzeczpospolitej": – Wrak tupolewa nie wróci do Polski, dopóki oba kraje nie uzgodnią, jakie były przyczyny katastrofy smoleńskiej.

Rosja nie zamierza też pogodzić się nie tylko ze stałymi bazami NATO w Polsce, o które wciąż zabiega prezydent Andrzej Duda, ale nawet z rysującym się kompromisem polegającym na rotacyjnej obecności natowskich wojsk.

Jednocześnie Andriejew sygnalizuje możliwość odprężenia na Ukrainie, bo zarówno Moskwa, jak i Waszyngton są zaangażowane we wdrożenie porozumienia pokojowego z Mińska. I podkreśla, że dojście do władzy PiS wcale nie musi oznaczać, że o porozumienia z Polską będzie trudniej niż za czasów Donalda Tuska.

– W ostatnich dwóch latach, za rządów Platformy Obywatelskiej, mieliśmy najgorsze stosunki od 70 lat – podkreśla Andriejew.

Sygnałem pozytywnych zmian może być przyjazd w piątek do Polski ministra kultury Rosji. W Sobiborze będzie uczestniczył w obchodach Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Innym sygnałem są trwające rozmowy o usprawnieniu transportu drogowego między oboma krajami. – Oby to był nowy początek, bo od razu nie będzie przełomu – zastrzega rosyjski ambasador.