W zeszłym roku Duterte nazywając Kim Dzong Una "idiotą", ocenił, że północnokoreański przywódca "bawi się niebezpiecznymi zabawkami". Prezydent Filipin znany jest z resztą z dosadnego określania liderów państw. Wcześniej nazwał "sukinsynem" Baracka Obamę, gdy ten był prezydentem USA, "idiotą" nazwał Ban Ki-moona, sekretarza generalnego ONZ, a Unię Europejską "posłał do diabła"

Tym razem powiedział, że Kim stał się jego "idolem" i "pogratuluje" mu, jeśli będzie miał okazję go kiedyś poznać. Dodał, że powie wówczas przywódcy KRLD "Podziwiam cię. Ty wiesz, jak zrobić coś w odpowiednim momencie".

- Przez cały czas, był określany jako zły chłopiec społeczności. Jednym genialnym posunięciem teraz jest bohaterem wszystkich - dodał Duterte, gdy został poproszony o komentarz na temat historycznego spotkania Kim Dzong Una z prezydentem Korei Południowej podczas konferencji prasowej po powrocie ze szczytu ASEAN w Singapurze.

Duterte stwierdził także, że Kim "wygląda na uprzejmego wesołego i sympatycznego faceta".