Do czerwcowego szczytu UE znaleziony zostanie sposób na ożywienie Unii – zapowiedziała w czwartek Angela Merkel na konferencji prasowej z prezydentem Emmanuelem Macronem w Berlinie. Później przez wiele godzin dyskutowali o proponowanej przez Macrona reformie Unii. Dwa dni wcześniej w Parlamencie Europejskim powtórzył on wcześniejsze propozycje, przedstawione we wrześniu ubiegłego roku na Sorbonie.
Niemiecko-francuski dialog nie jest łatwy. Berlin jest gotów rozmawiać o umocnieniu wspólnej polityki bezpieczeństwa i obronności, utworzeniu unijnego systemu azylowego czy o solidarnościowym mechanizmie relokacji imigrantów, ma jednak wiele zastrzeżeń do sztandarowego projektu Macrona. Chodzi o utworzenie wspólnego budżetu dla strefy euro i powołanie ministra finansów dla strefy. Na ten temat pani kanclerz milczy.
Bardziej otwarcie wypowiada się za to na temat przekształcenia Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego, który walnie przyczynił się do opanowania ostatniego kryzysu finansowego, w Europejski Fundusz Walutowy. Nowa instytucja miałaby służyć również prewencji. Musiałaby jednak dysponować własnymi funduszami pochodzącymi od krajów członkowskich, w czym największy udział miałyby oczywiście Niemcy. To budzi w Berlinie zastrzeżenia.
Kanclerz Merkel jest zdania, że przekształcenie Mechanizmu w Fundusz wymagałoby zmiany unijnych traktatów. To z kolei rodzi niebezpieczeństwo otwarcia dyskusji na inne tematy. Poza tym jest to czasochłonne, gdyż wymaga ratyfikacji wszystkich państw członkowskich.
W opinii Merkel Fundusz musiałby być instytucją, na której funkcjonowanie miałyby wpływ państwa członkowskie, a nie Komisja Europejska.