W ubiegłą środę KE zdecydowała o uruchomieniu wobec Polski procedury z art. 7.1 unijnego traktatu, który mówi, że na uzasadniony wniosek jednej trzeciej państw członkowskich, Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej, Rada UE (składająca się z przedstawicieli wszystkich państw członkowskich) większością czterech piątych, po uzyskaniu zgody PE, może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez kraj członkowski wartości unijnych; przed dokonaniem takiego stwierdzenia Rada wysłuchuje dane państwo, i stanowiąc zgodnie z tą samą procedurą, może skierować do niego zalecenia.

Przed świętami premier Węgier Viktor Orban powiedział, że jego kraj jest "przeszkodą nie do ominięcia dla zastosowania art. 7 traktatu UE wobec Polski".

Jacek Saryusz-Wolski i Zbigniew Gryglas poinformowali na Twitterze, że przeciw takim działaniom jest również rząd Czech. "Nasi sąsiedzi, Czesi przeciw art. 7. To kolejne państwo, które nie popiera ingerencji UE w sprawy polskie! Zakończy się wielką porażką @EU_Commission ? Niesamowite oświadczenie Czech ws. Polski! To zmienia wszystko!" - napisał Gryglas.

Głos w tej sprawie zabrał czeski sekretarz stanu ds. Unii Europejskiej Aleš Chmelař. "To wyciągnięte z kontekstu oświadczenie pochodzi z września, gdy był czas do zastanowienia się nad wetem prezydenta Dudy i pozytywnym rozwiązaniem tej sprawy. Teraz sytuacja jest mniej jasna. Nadal chcemy, by Polska rozwiązała tę sprawę wewnętrznie, ale minęły trzy miesiące i niewiele się przez ten czas zmieniło" - skomentował Chmelař.