List z Korei Północnej. "Trump nie rzuci nas na kolana"

W liście otwartym, który Korea Północna skierowała do wybranych parlamentów świata (w tym m.in. do australijskiego) Pjongjang stwierdza, że jest "pełnoprawnym mocarstwem atomowym" i oskarża prezydenta USA Donalda Trumpa o to, że "prowadzi świat do strasznej katastrofy nuklearnej".

Aktualizacja: 22.10.2017 08:11 Publikacja: 22.10.2017 05:07

List z Korei Północnej. "Trump nie rzuci nas na kolana"

Foto: AFP

Minister spraw zagranicznych Australii Julie Bishop nazwała list z Korei Północnej "bezprecedensową" formą komunikacji zaznaczając, że dotychczas Pjongjang nie korzystał z tej formy kontaktu z jej krajem.

List nosi datę 28 września - został wysłany tydzień po wystąpieniu Donalda Trumpa na forum ONZ, kiedy prezydent USA groził Korei Północnej "całkowitym zniszczeniem" w przypadku, gdy reżim Kim Dzong Una będzie zagrażał bezpieczeństwu USA i jego sojuszników.

W liście, który trafił do Australii Korea Północna potępia wypowiedź Trumpa uznając ją za równoznaczną z wypowiedzeniem wojny (to samo zarzucali Trumpowi dyplomaci z Korei Północnej tuż po przemówieniu prezydenta USA na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ).

"Jeśli Trump sądzi, że może rzucić Koreańską Republikę Ludowo-Demokratyczną, mocarstwo atomowe, na kolana groźbami wojny nuklearnej, jest to wyraz jego błędnych rachunków i ignorancji" - czytamy w liście.

Premier Australii Malcolm Turnbull nazwał list "tyradą o tym, jak zły jest Donald Trump". Dodał, że jeśli Korea Północna grozi wystrzeleniem rakiet z głowicami jądrowymi w stronę Japonii i Korei Południowej, a także USA, to Korea Północna zagraża stabilności świata.

Zdaniem Turnbulla i Bishop list z Korei Północnej jest wyrazem desperacji władz w Pjongjangu w obliczu sankcji nałożonych na ten kraj. Szefowa australijskiego MSZ uznała to za dowód, że sankcje i presja dyplomatyczna zaczynają przynosić efekty.

Minister spraw zagranicznych Australii Julie Bishop nazwała list z Korei Północnej "bezprecedensową" formą komunikacji zaznaczając, że dotychczas Pjongjang nie korzystał z tej formy kontaktu z jej krajem.

List nosi datę 28 września - został wysłany tydzień po wystąpieniu Donalda Trumpa na forum ONZ, kiedy prezydent USA groził Korei Północnej "całkowitym zniszczeniem" w przypadku, gdy reżim Kim Dzong Una będzie zagrażał bezpieczeństwu USA i jego sojuszników.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Kraj
Starcia na prawicy. Ziobryści kłócą się z PiS, w PiS targi o miejsca na listach
Kraj
Wizy wydano, informatycy nie przyjechali. Kolejna afera wizowa?
Kraj
Podejrzany o plagiat szef rządowej komisji straci posadę
Kraj
Wysoka kara finansowa dla TVN za reportaż "Franciszkańska 3" o Karolu Wojtyle