Dr Janusz Sibora: Obok pań mógłby stanąć mąż Angeli Merkel

Krystyna Pawłowicz zastanawia się, czemu mąż premiera Luksemburga - Gauthier Destenay znalazł się na zdjęciu wśród pierwszych dam. - Równie dobrze obok pań mógłby znaleźć się na zdjęciu też prof. Joachim Sauer, czyli mąż Angeli Merkel - mówi dr Janusz Sibora.

Aktualizacja: 28.05.2017 21:44 Publikacja: 28.05.2017 20:56

Dr Janusz Sibora: Obok pań mógłby stanąć mąż Angeli Merkel

Foto: AFP

Rzeczpospolita: Po opublikowaniu zdjęcia pierwszych dam państw biorących udział w brukselskich szczycie NATO na świecie wybuchło wielkie zamieszanie. W Polsce największe poruszenie wywołała posłanka Krystyna Pawłowicz, stawiając pytanie, na jakiej zasadzie na fotografii obok pierwszych dam znalazł się mąż premiera Luksemburga Xaviera Bettela. Trudno nie zwrócić na niego uwagi, bo mocno się wyróżnia: same kobiety i on jeden. 

Dr Janusz Sibora: Równie dobrze obok pań mógłby znaleźć się na zdjęciu też prof. Joachim Sauer, czyli mąż Angeli Merkel. Nie wiem, czy to też przeszkadzałoby pani posłance. Przecież prof. Sauer od lat często towarzyszy kanclerz Niemiec w czasie oficjalnych, bardzo prestiżowych wizyt, i nikt nie robi z tego problemu. Gościł go na Helu także prezydent Bronisław Komorowski. Nie nazywa go się  wcale „pierwszą damą”, tylko na świecie funkcjonuje już określenie „pierwszy gentleman”.

Świąt szybko się zmienia i protokół dyplomatyczny musi za tymi zmianami nadążać. Kiedy John F. Kennedy w 1961 r. był zaprzysięgany na prezydenta USA to musiał mieć na głowie cylinder, ale o takich przepisach mało kto już w ogóle pamięta. Protokół staje się coraz bardziej liberalny. Dość przypomnieć, że w marcu tego roku prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier na zaproszeniu na przyjęcie z okazji swojego zaprzysiężenia prosił, by nie przychodzić w oficjalnych toaletach wieczorowych. 

Jednak zmiany obyczajowe, szczególnie jeśli chodzi o związki homoseksualne, ciągle rodzą wiele problemów w protokole dyplomatycznym. 

Chyba pierwszym poważnym politykiem, który otwarcie pojawiał się na oficjalnych spotkaniach ze swoim homoseksualnym partnerem, był niemiecki minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle. O ile w Niemczech protokół nie miał z tym żadnego kłopotu, to w przypadku podróży zagranicznych minister nie wszędzie zabierał ze sobą swojego partnera. Jeśli chodziło np. o oficjalną wizytę w Arabii Saudyjskiej, to Westerwelle naturalnie leciał sam, by nie naruszać zwyczajów obcego państwa i nie łamać miejscowego prawa, w którym związki homoseksualne są karane. I Niemcy nie mieli z tym problemu.

Nie tak dawno cały świat ekscytował się nominacją na francuskiego ambasadora w Watykanie. Miał nim zostać były dyrektor protokołu dyplomatycznego we Francji Laurent Stefanini. Przez kilka miesięcy sprawa ta bulwersowała Francuzów, którzy nie chcieli ulec ingerencji ze strony Watykanu, niechcącego zgodzić się na to, by francuskim ambasadorem został homoseksualista. Ostatecznie strona francuska ustąpiła a spór dyplomatycznie załagodzono. Stefanini zamiast przy Watykanie został ambasadorem przy UNESCO. 

Jak radzi sobie z nowymi wyzwaniami protokół Luksemburga? 

Od kiedy w Luksemburgu małżeństwa homoseksualne są legalne, przyjęte przez Izbę Deputowanych stosunkiem głosów 56 do 4, nikt nie może czynić premierowi problemów z tego, że jego partner jest tej samej płci. Jednak zapytano kiedyś premiera Bettela, co zrobi, jeśli pojedzie do Indii, gdzie homoseksualizm jest karany. Podobnie jak wcześniej w Niemczech, uznano, że powinien jechać tam sam, bo protokół dyplomatyczny w hierarchii praw stoi niżej od przepisów prawa danego kraju.

Zresztą z Indiami problem miał nie tylko Bettel. Pamiętam, jak prasa francuska ekscytowała się podróżą Nicolasa Sarkozy’ego z Carlą Bruni w czasie, gdy prezydent Francji nie miał jeszcze rozwodu z ówczesną żoną. Pani Bruni mimo wszystko do Indii poleciała, ale cały pierwszy dzień przesiedziała w hotelu, zresztą mocno zdenerwowana. W końcu ustalono jej status, że nie jest pierwszą damą, tylko członkiem francuskiej delegacji. I tak z tego wybrnięto, mimo że pewien niesmak pozostał. Indie są bardzo restrykcyjne. 

A premier Luksemburga nie miał nigdy żadnych problemów? 

Nie, podczas unijnego szczytu w Rzymie w marcu tego roku Xavier Bettel odwiedził z małżonkiem nawet Watykan, gdzie podjął ich osobisty sekretarz papieża biskup Georg Gänswein. Widzimy więc, że nawet Watykan idzie ostatnio z duchem czasu. Zdjęcia z tego spotkania obiegły cały świat i jakby postawiły kropkę nad i, jeśli chodzi o zmiany w światowej dyplomacji. 

Rzeczpospolita: Po opublikowaniu zdjęcia pierwszych dam państw biorących udział w brukselskich szczycie NATO na świecie wybuchło wielkie zamieszanie. W Polsce największe poruszenie wywołała posłanka Krystyna Pawłowicz, stawiając pytanie, na jakiej zasadzie na fotografii obok pierwszych dam znalazł się mąż premiera Luksemburga Xaviera Bettela. Trudno nie zwrócić na niego uwagi, bo mocno się wyróżnia: same kobiety i on jeden. 

Dr Janusz Sibora: Równie dobrze obok pań mógłby znaleźć się na zdjęciu też prof. Joachim Sauer, czyli mąż Angeli Merkel. Nie wiem, czy to też przeszkadzałoby pani posłance. Przecież prof. Sauer od lat często towarzyszy kanclerz Niemiec w czasie oficjalnych, bardzo prestiżowych wizyt, i nikt nie robi z tego problemu. Gościł go na Helu także prezydent Bronisław Komorowski. Nie nazywa go się  wcale „pierwszą damą”, tylko na świecie funkcjonuje już określenie „pierwszy gentleman”.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?