Ten zawód istnieje w Polsce jako profesja zaufania publicznego od początku 1997 roku, gdy weszła w życie ustawa o doradztwie podatkowym. Na środowej konferencji w Warszawie doradcy podsumowali dwie dekady działalności.
– Dwudziestolatek to człowiek już dojrzały, ale wciąż poszukujący – żartobliwie komentuje jubileusz przewodnicząca samorządu doradców, prof. Jadwiga Glumińska-Pawlic. Wyjaśnia, że chodzi tu o poszukiwanie dla siebie nowych pól działalności. – To konieczne choćby dlatego, że rynek wymaga od nas specjalizacji i usług kompleksowych. Dlatego często łączymy siły z adwokatami, radcami prawnymi i biegłymi rewidentami, by spełnić oczekiwania klientów – powiedziała przewodnicząca Krajowej Rady Doradców Podatkowych.
Potrzeby sprostania rosnącym wyzwaniom rynku poruszał też Zbigniew Maciej Szymik, były przewodniczący KRDP. – Przyszedł do mojej kancelarii młody człowiek i zapytał czy powinien się rozliczać z fiskusem, bo handluje z zagranicznymi klientami awatarami do gier wirtualnych. Okazało się, że w ubiegłym miesiącu zarobił w bitcoinach równowartość 15 tys. zł – opowiadał Szymik. Stwierdził, że takie sytuacje to nie tylko wyzwanie dla doradcy podatkowego, ale powinno też dać do myślenia organom skarbowym.
– Tacy młodzi ludzie często zostają innowacyjnymi przedsiębiorcami. Ważne, by administracja skarbowa od początku nie karała ich 500-złotowymi mandatami za drobne przewinienia, jak np. kilkudniowe spóźnienie w złożeniu deklaracji VAT-7 – mówił Szymik, apelując, by fiskus nie tworzył sobie wrogów wśród takich przedsiębiorców.
Doradcy podkreślali, że przez 20 lat zmieniało się otoczenie gospodarcze, a wraz z nim rozwijało się prawo podatkowe. To z kolei rodzi postulaty, by je uprościć.