Sąd Rejonowy w Trzciance rozpatrywał niecodzienny pozew o zapłatę 1200 zł (plus odsetki) rekompensaty szkody związane z bezpodstawnym usunięciem grobu psa. Jak wyjaśniła powódka Dominika D., na żądaną kwotę składało się 1000 zł zadośćuczynienia za krzywdę i 200 zł z tytułu zwrotu kosztów opłacenia przedłużenia umowy o opiekę nad grobem na dalsze 5 lat.
Pozwaną była firma X zajmująca się organizacją pochówków zwierząt domowych. Początkowo wnosiła o oddalenie powództwa w całości, ale potem zawarła z Dominiką D. ugodę sądową co do zapłaty 200 zł odszkodowania za poniesione przez powódkę koszty opieki nad grobem. Do rozstrzygnięcia pozostała kwestia zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych.
Pokładne zapłacone, nagrobek zniknął
Dominika D. zawarła z firmą X umowę o pochówek ukochanego psa na cmentarzu dla zwierząt w P.-L. Umowa obejmowała także rezerwację miejsca pochówku przez określony czas oraz opiekę nad grobem. Firma X dzierżawiła teren cmentarza od Miasta P. Pies miał mogiłę nr 146/C. Na mogile znajdował się nagrobek z granitu i kamienia.
Trzy lata po pochówku pupila firma przypomniała Dominice D. o możliwości przedłużenia opieki nad grobem na kolejne 5 lat. W tym celu do 21 kwietnia należało zapłacić 200 zł tzw. pokładnego. Brak zapłaty w terminie skutkować miał likwidacją mogiły.
29 marca Dominika D. wysłała umówioną kwotę przelewem bankowym na konto firmy X, ale ta nie odnotowała wpłaty. Gdy pół roku później Dominika D. przyjechała na cmentarz, grobu jej psa już nie było. Najpierw starała się wyjaśnić sprawę telefonicznie. Potem skierowała do dzierżawcy cmentarza pismo z żądaniem wyjaśnień. W odpowiedzi firma X przyznała się do błędu i przeprosiła kobietę. Zaoferowała także rekonstrukcję nagrobka, ale Dominika D. oświadczyła, iż nie jest zainteresowana dalszym utrzymywaniem mogiły. Zażądała natomiast zapłaty odszkodowania w kwocie 200 zł tytułem zwrotu opłaty za utrzymanie grobu, 300 zł tytułem zwrotu kosztów nagrobka i 1000 zł tytułem zadośćuczynienia za szkody moralne. Łącznie 1500 zł. Odpowiedzi nie dostała, więc miesiąc później wysłała ponaglenie, a gdy i ono nie odniosło skutku – wniosła pozew do sądu.