W zeszłym tygodniu wysłałem do Sejmu raport roczny Rzecznika Praw Obywatelskich. Przygotowanie tego dokumentu było realizacją art. 212 Konstytucji RP, który stanowi, że rzecznik nie tylko corocznie informuje Sejm i Senat o swej działalności, ale także przekazuje informacje o stanie przestrzegania wolności i praw człowieka oraz obywatela. Skłania to do refleksji, co najważniejszego wydarzyło się w poprzednim roku w tym kontekście.
Tortury na posterunku policji
Jednym z przełomowych wydarzeń był reportaż Wojciecha Bojanowskiego ujawniający okoliczności sprawy śmierci Igora Stachowiaka na komisariacie policji we Wrocławiu. Ta sprawa unaoczniła, na czym w praktyce polegać może nadużywanie środków przymusu bezpośredniego przez funkcjonariuszy. Jak wrażliwa jest to sfera dla praw i wolności obywatelskich. Jak ważne jest przeprowadzenie niezależnych postępowań przygotowawczych i sądowych, a także - jaka może być rola niezależnego dziennikarstwa dla rzetelnego poinformowania społeczeństwa o nadużyciach władzy. O znaczeniu tej sprawy niech świadczy to, jak często wciąż do niej wracamy; jak bardzo uruchomiła naszą wyobraźnię i ile jest jeszcze do zrobienia, by ją kompleksowo wyjaśnić. Dla mnie jako dla rzecznika praw obywatelskich - oprócz wyjaśnienia tej sprawy - równie ważne jest podjęcie wszelkich możliwych działań, by przypadki tortur nie zdarzały się na posterunkach policji i żeby osoby, które popełniają tego rodzaju czyny, spotkała pełna odpowiedzialność.
Podporządkowywanie sądownictwa
Drugim, przełomowym wydarzeniem ubiegłego roku, były protesty społeczne przeciw projektom nowych ustaw sądowych, które miały miejsce w lipcu i objęły cały kraj. Demonstracje odbyły się w ponad 200 miastach. Ich symbolem stał się łańcuch światła i zapalone świeczki, postawa prof. Adama Strzembosza czy wystąpienia w Senacie sędziego SN Stanisława Zabłockiego, które przejdą do annałów polskiej tradycji ustrojowej.
Wiemy, że zmiany przyjęte potem pod koniec roku w dużej mierze powtarzały te postanowienia, które były wówczas kwestionowane. Wskutek ich wprowadzenia zmienia się na naszych oczach obraz sądownictwa, które jest - krok po kroku - coraz bardziej podporządkowane interesom władzy wykonawczej.
Protesty te spowodowały jednak zmianę naszego myślenia na temat roli sądów i ich relacji do obywateli. Często wracamy myślami do tych wydarzeń. Prawdopodobnie wielu sędziom uświadomiły, na czym powinna polegać ich rola w państwie demokratycznym. Pokazały, że obywatele potrafią solidaryzować się z postulatem niezależnego sądownictwa, ale jednocześnie dostrzegać wady w jego codziennym funkcjonowaniu.