W styczniu 2013 r. Teresa B. udała się na zakupy do sklepu Lidl. Po przekroczeniu drzwi wejściowych budynku i przejściu przez matę poślizgnęła się na mokrej posadzce, na której zaległo błoto pośniegowe. Złamała nogę. Biegły określił wartość uszczerbku na zdrowiu na 10 proc.
Właściciel sklepu bronił się, że w warunkach atmosferycznych, jakie panowały, utrzymanie idealnie czystej podłogi przy wejściu do sklepu było obiektywnie niemożliwie, mimo dołożenia należytej staranności. Podnosił też, że podłoga w przedsionku wyłożona jest płytkami z terakoty antypoślizgowej i matą antypoślizgową wchłaniającą wilgoć.
Sąd Okręgowy w Lublinie stwierdził jednak, że spółka ponosi odpowiedzialność za zdarzenie na podstawie art. 415 i 439 kodeksu cywilnego. Nie dochowała bowiem szczególnej staranności w celu zapewnienia bezpieczeństwa osobom robiącym zakupy w sklepie. Sąd podniósł, że skoro nawierzchnia posadzki była mokra i śliska ze względu na zaleganie na niej błota pośniegowego (co potwierdziły zeznania świadków i zdjęcie), to działania pracowników sklepu zmierzające do utrzymania porządku były niewystarczające, a nawet nosiły cechy niedbalstwa.
Prowadzenie dużego pawilonu handlowego łączy się ze znacznym ruchem osobowym. Zapewnianie stanu bezpieczeństwa nie może się ograniczać do przeciętnej staranności. Tym bardziej że chodzi jedynie o utrzymanie posadzki w należytym, bezpiecznym dla korzystających stanie. Nie są to wymagania niemożliwe do spełniania.
Lidl musi zapłacić poszkodowanej 50 tys. zł zadośćuczynienia.