#RZECZoPRAWIE - Lach o dobrach osobistych: sądy trzeba przekonywać o krzywdzie

Rodzina zmarłego Zygmunta Szendzielarza domaga się przeprosin od Tomasza Lisa za słowa opublikowane na portalu społecznościowym i chce wytoczyć proces. O ochronie dóbr osobistych w czwartkowym programie #RZECZoPRAWIE z Ewą Usowicz rozmawiał adwokat Maciej Lach.

Aktualizacja: 20.05.2016 09:58 Publikacja: 19.05.2016 14:37

Maciej Lach

Maciej Lach

Foto: rp.pl

Jakie są szanse na wygranie tego postępowania? Czy Tomasz Lis powinien się obawiać?

Wizja procesu zawsze jest sprawa poważną. Nie chce się wypowiadać na temat szans i postępowania, którego jeszcze nie ma. Ta sprawa dotyczy kultu osoby zmarłej i są to procesy o których się mówi i które już się odbywały.

Reprezentowałem syna i matkę Władysława Szpilmana. Agata Tuszyńska zacytowała w biografii Wiery Gran jej słowa, jakoby słynny pianista w czasie wojny służył w żydowskiej policji w warszawskim getcie. Cytat nie zwalnia z odpowiedzialności. Jeśli twórca się z nim utożsamia musi liczyć się z karą.

Czy sądy powinny zajmować się ustalaniem prawdy historycznej?

Sąd ma obowiązek tak przeprowadzić postępowanie dowodowe, by ustalić informację, dowody i określić czy twierdzenie można uznać za prawdziwe.

Pamiętajmy, że kult pamięci to prawo do dobrej pamięci i prawo do pamięci prawdziwej. Musimy udowodnić, że to co mówimy jest prawdą.

Kto może wnieść pozew o naruszenie dobrej pamięci zmarłego?

Podmiotem nie musi być tylko rodzina. Osoba, która wnosi sprawę ma wykazać łączność ze zmarłym. Musi kultywować pamięć po nim i powinna to udowodnić. Więzy rodzinne nie są tu konieczne.

Znamy sprawy, w których autorzy pozywani są za wypowiedzi twórcze. Dlaczego można odpowiadać np. za kreację postaci w książce?

Prowadziłem sprawę Weroniki Rosati przeciw Andrzejowi Żuławskiemu.

Powódka twierdziła, że szereg zdarzeń opisanych w książce Żuławskiego były wzięte z jej życia. Czytelnik miał podstawę, by utożsamić pejoratywnie nacechowaną postać z jej osobą. Fakty te były potwierdzone dostępnymi informacjami i zeznaniami świadków.

Należy podkreślić, że naruszenie dóbr nie jest zależne od formy literackiej. Nie można tłumaczyć się tym, że to jest powieść, wiersz, piosenka. Inaczej jednak powinno traktować się satyrę niż poważny artykuł w prasie.

Twórca, który nie myśli, żeby kogoś obrazić nie ma się czego obawiać.

Co jest najtrudniejsze w tego typu sprawach?

Najbardziej problematyczne jest przekonanie sądu i udowodnienie rzeczywistej krzywdy. To nie są wymysły. Przychodzą do mnie ludzie po przeczytaniu artykułu na swój temat. Widzę w jakim są stanie. Boją się wyjść na ulicę. Osoby takie mówią, że wolałyby mieć problemy ze zdrowiem niż doznać takiej krzywdy.

Myślę ze sądy nadal trzeba o tym przekonywać. Trudno zrozumieć jak wielki jest rozmiar takiej krzywdy.

Jakie są szanse na wygranie tego postępowania? Czy Tomasz Lis powinien się obawiać?

Wizja procesu zawsze jest sprawa poważną. Nie chce się wypowiadać na temat szans i postępowania, którego jeszcze nie ma. Ta sprawa dotyczy kultu osoby zmarłej i są to procesy o których się mówi i które już się odbywały.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara