Mamy milion Ukraińców, a potrzeba ich pięć

Potrzebujemy przemyślanej polityki imigracyjnej, tak by choć w minimalnym stopniu zapobiec katastrofie demograficznej.

Publikacja: 20.11.2016 20:40

Imigracja zarobkowa do Polski stała się faktem. I tak o ile w ciągu całego 2013 r. wydano 230 tys. oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcom, o tyle w samym I półroczu tego roku już 634 tys.

W całym roku ta liczba zapewne przekroczy milion.

– Ważne, że wraz ze wzrostem liczby napływających obcokrajowców nie odnotowano wzrostu problemów z nimi – podkreślał Bartosz Marczuk, wiceminister rodziny i pracy, podczas dyskusji „wpływ migracji na polski rynek pracy".

– Polskie firmy potrzebują imigrantów, bo ponad 2 mln młodych Polaków opuściło nasz kraj – wyliczał Włodzimierz Bartkowski, wiceprezes firmy Cedrob. – Jesteśmy bardzo otwarci na obcokrajowców. W naszych zakładach pracują oni i przy zajęciach sezonowych, i na stałe. I dobrze się z nimi współpracuje – dodał.

Zwrócił jednak uwagę, że Ukraińcy zatrudnieni przez agencje pracy dostają niższe płace niż Polacy na tych samych stanowiskach. – Dlatego staramy się bezpośrednio ściągać ich do pracy – mówił wiceprezes.

Włodzimierz Bartkowski dotknął ważnego problemu. Niższe płace, na jakie często godzą się Ukraińcy, przez polskich pracowników postrzegane są jako dumping płacowy i zabieranie im pracy i godziwych zarobków. Czy to oznacza, że imigracja nie zawsze ma pozytywny wpływ na rynek pracy? – Wystarczy popatrzeć na to, co się dzieje w Polsce. Mimo napływu ogromnej fali Ukraińców stopa bezrobocia spadła do rekordowo niskiego poziomu – mówił wiceminister Marczuk.

– Potrzebujemy tych imigrantów, także by zapobiec katastrofie demograficznej – podkreślał Marcin Nowacki, wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP).

– Do 2050 r. będzie nas o 4 mln mniej, a ponad 10 proc. ludności będzie miało ponad 80 lat. By w takich warunkach utrzymać stabilność finansów publicznych i systemu emerytalnego, potrzebować będzie 5 mln nowych pracowników, czyli imigrantów – podkreślał Nowacki.

Wskazał trzy główne obszary, w których państwo powinno podejmować działania: polityka rodzinna wspierająca dzietność, budowanie warunków do powrotu emigrantów do kraju oraz mądra polityka imigracyjna.

W tym ostatnim zakresie ZPP proponuje przede wszystkim większe otwarcie się polskiego rynku pracy, w tym swobodę zmiany miejsca pracy, możliwość prowadzenia działalności gospodarczej i prawo stałego pobytu dla Ukraińców, Białorusinów i Wietnamczyków.

Na razie polski rząd nie ma żadnej polityki imigracyjnej, co szczerze przyznał także wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński.

– Ale bardzo wyraźnie w strategii rozwoju zapisaliśmy wypracowanie takiej polityki, głównie w świetle wyzwań demograficznych – mówił Kwieciński.

Podkreślał, że resort rozwoju będzie bronił obecnego, dosyć elastycznego systemu napływu cudzoziemców na podstawie oświadczeń.

– Dostajemy sygnały od firm, że gdyby te przepisy zostały zaostrzone, musiałyby one zamknąć swoje podwoje, bo połowa ich pracowników to Ukraińcy – opisywał.

Oddzielną kwestią jest sprawa tego, jak ściągnąć polskich emigrantów z powrotem do kraju. Zdaniem Kwiecińskiego, najlepszą zachętą będzie dynamicznie rosnąca gospodarka. A to podstawa Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju.

Jednocześnie Kwieciński podkreślał, że jeszcze inną kwestią jest sprawa kryzysu migracyjnego ludności z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki do Europy. Zdaniem ministra fakt, że Polska przyjmuje setki tysięcy imigrantów z Ukrainy – którzy po części są uciekinierami z rejonów ogarniętych konfliktem zbrojnym – może być argumentem w rozmowach z Unią Europejską w sprawie realokacji uchodźców.

Marek Rymsza, socjolog, przedstawiciel Narodowej Rady Rozwoju, podkreślał, że państwo powinno jak najszybciej przygotować politykę imigracyjną. I to taką, która powinna łączyć wydawałoby ogień z wodą – czyli zawierać polską ofertę dla uchodźców (na przykład humanitarną) oraz otwierać się w większym stopniu na imigrację zarobkową. Jego zdaniem brak takiej polityki jest jednym z powodów rosnących nastrojów antyimigracyjnych.

Imigracja zarobkowa do Polski stała się faktem. I tak o ile w ciągu całego 2013 r. wydano 230 tys. oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcom, o tyle w samym I półroczu tego roku już 634 tys.

W całym roku ta liczba zapewne przekroczy milion.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację