PPP: sposób na większą liczbę inwestycji

Inwestycje realizowane w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego to szansa na szybszy rozwój regionów także po wyczerpaniu się pieniędzy z Unii.

Aktualizacja: 18.07.2016 21:26 Publikacja: 18.07.2016 20:27

Ostatnie lata przyzwyczaiły samorządy, że realizacja projektów infrastrukturalnych o charakterze prorozwojowym opiera się na systemie grantowym, wykorzystującym pieniądze z Unii Europejskiej. Ich napływ po 2020 r. może jednak znacząco zmaleć. Warto więc już teraz wprowadzać inne modele finansowania inwestycji. W ocenie ekspertów, którzy wzięli udział w debacie „Partnerstwo publiczno-prywatne – dobre praktyki. Transparentność procesów inwestycyjnych", towarzyszącej wręczeniu nagród najlepszym samorządom, odpowiedzią jest właśnie ściślejsza współpraca biznesu z sektorem publicznym w modelu partnerskim.

Rząd jest za

– Ministerstwo Rozwoju stara się, aby klimat do realizacji projektów w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP) był jak najlepszy. Wierzę, że rynek widzi i docenia nasze starania. Nie mamy żadnych oporów, czy to politycznych, czy ideologicznych. Uważamy, że PPP jest bardzo dobrym rozwiązaniem – mówił Witold Słowik, wiceminister rozwoju. To ważna deklaracja, gdyż PPP nie należy do najpopularniejszych sposobów realizowania projektów w Polsce. Samorządy podchodzą do niego ze sporą rezerwą, choć jednocześnie to one realizują zdecydowaną większość przedsięwzięć. Rząd może się pochwalić tylko jednym takim projektem – budowy Sądu Okręgowego w Nowym Sączu.

– Znowelizowaliśmy ustawę – Prawo zamówień publicznych, która ma ogromny wpływ na partnerstwo. Pracujemy nad zmianami w ustawie o koncesji na roboty budowlane lub usługi. Reaktywowaliśmy działalność zespołu ds. PPP, aby w szerokim gronie dokonać gruntownego przeglądu przepisów z nim związanych. Chcemy znaleźć bariery i je wyeliminować – podkreślał Słowik.

Działania mające na celu przywrócenie zaufania do PPP są potrzebne. Uczestnicy debaty zwracali uwagę, że sama koncepcja nie jest niczym nowym, ale mała popularność tego modelu wynika z nie najlepszego klimatu wokół tego rodzaju partnerstwa.

– Samorządy to środowisko, w którym pierwsze doświadczenia odgrywają bardzo dużą rolę. Doświadczenie z pierwszą ustawą o PPP było na tyle negatywne, że będziemy potrzebować sporo czasu, aby ten klimat zmienić – wskazywał Andrzej Porawski, dyrektor Biura Związku Miast Polskich (ZMP). Przyznał jednak, że plan działań resortu rozwoju budzi duże nadzieje.

– Jako organizacje samorządowe włączamy się w ten program i będziemy się starali przekonywać do niego władze lokalne – tłumaczył Porawski, wyjaśniając, że najlepszym sposobem promocji jest wskazywanie tzw. dobrych praktyk. Dlatego ZMP zamierza zapraszać prezydentów, burmistrzów i wójtów, którzy mają za sobą zrealizowane z sukcesem projekty w systemie PPP, aby pokazali je swym kolegom. Mają być też wskazywane projekty, które się nie powiodły, tak aby uchronić inne gminy przed powieleniem błędów.

Trzy T obok trzech P

– Wchodzimy w nowy etap i dlatego warto, byśmy dodali do trzech P także trzy T – tłumaczył Marek Tobiacelli, dyrektor efektywności energetycznej w firmie Siemens.

– Pierwsze T to transparentność. Samorządom i stronie prywatnej zależy na tym, aby cały proces był przejrzysty od początku do końca. Drugie T to technologia. Przeniesienie ryzyka na partnera prywatnego sprawia, że możemy zastosować nowe, innowacyjne rozwiązania. To prowadzi do postępu technologicznego. Trzecie T to trwałość i choć brzmi to jak oczywistość, warto przypominać, że realizujemy projekty na długie lata – wyjaśniał.

– Samo postępowanie, wybór partnera prywatnego jest przedsięwzięciem długoterminowym. Jest to proces, który wymaga wielu analiz, i dlatego od ogłoszenia do wyboru partnera często mijają miesiące, a nawet lata, ale warto uzbroić się w cierpliwość, mając w perspektywie znacząco niższe koszty inwestycji – wtórował Przemysław Kocielski, radca prawny z Kancelarii Doradztwa Gospodarczego Cieślak & Kordasiewicz.

Obawy przed kontrolami

Wielką barierą w rozwoju partnerstwa są też często mało merytoryczne kontrole różnego rodzaju służb, a także przedwczesne czy wręcz nieuzasadnione działania prokuratury.

– Potrzebujemy szkoleń z zakresu PPP, ale nie dla nas, lecz dla takich instytucji, jak Najwyższa Izba Kontroli, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego czy Centralne Biuro Antykorupcyjne – podkreślał Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, wskazując, że co do zasady w opinii kontrolerów całe ryzyko powinno spoczywać na stronie prywatnej, co jest niemożliwe. – Takie nastawienie kontrolerów prowadzi do absurdalnych często sytuacji – mówił Adamowicz.

– Ważne jest, aby samorządowcy czuli, że mogą sobie pozwolić na elastyczność działania. Działania przygotowawcze do zrealizowania projektu w ramach PPP są trudne i wymagające, ale nie one stanowią największe wyzwanie. Problemem jest podjęcie decyzji o takim modelu inwestycji – tłumaczyła Arisa Jaz, zastępca wójta gminy Świdnica, podkreślając, że ryzyko kontroli oraz ich negatywnej opinii to czynnik, który mocno krępuje władze lokalne.

Ostatnie lata przyzwyczaiły samorządy, że realizacja projektów infrastrukturalnych o charakterze prorozwojowym opiera się na systemie grantowym, wykorzystującym pieniądze z Unii Europejskiej. Ich napływ po 2020 r. może jednak znacząco zmaleć. Warto więc już teraz wprowadzać inne modele finansowania inwestycji. W ocenie ekspertów, którzy wzięli udział w debacie „Partnerstwo publiczno-prywatne – dobre praktyki. Transparentność procesów inwestycyjnych", towarzyszącej wręczeniu nagród najlepszym samorządom, odpowiedzią jest właśnie ściślejsza współpraca biznesu z sektorem publicznym w modelu partnerskim.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację