Emitenci muszą się dostosować do nowych regulacji

Nowa ustawa o biegłych rewidentach jest nie lada wyzwaniem dla emitentów, ich władz, ale również dla audytorów. Jak wpłynie na rynek? Zdania uczestników debaty były podzielone.

Aktualizacja: 29.06.2017 21:08 Publikacja: 29.06.2017 21:05

Emitenci muszą się dostosować do nowych regulacji

Foto: Rzeczpospolita

Po blisko dwuletnim procesie legislacyjnym w ubiegłym tygodniu weszła w życie nowa ustawa dotycząca biegłych rewidentów. Zmiany dotyczą jednostek zainteresowania publicznego, czyli m.in. spółek giełdowych. Największe emocje budzi ustalenie 5-letniego okresu rotacji oraz zakaz świadczenia dodatkowych usług (oprócz tzw. usług atestacyjnych, czyli poświadczających) przez audytora w badanych spółkach. O tym, jaki wpływ na rynek będą miały nowe regulacje, dyskutowali eksperci podczas debaty zorganizowanej w siedzibie „Parkietu" i „Rzeczpospolitej".

Różne spojrzenia na rynek

Ewa Jakubczyk-Cały, partner zarządzająca PKF Consult, podkreślała, że na ustawę trzeba patrzeć w szerszej perspektywie. – Mamy trzy aspekty w budowie jakości informacji finansowej: sporządzenie sprawozdania, jego badanie oraz nadzór właścicielski. Mam nadzieję, że nowe regulacje wpłyną na nie pozytywnie i podniosą jakość sprawozdawczości. Są to zmiany trudne z punktu widzenia spółek, ale konieczne – oceniła.

O spodziewanych pozytywnych efektach ustawy mówił poseł Artur Soboń. – Przyjęte rozwiązania wynikają z konieczności wdrożenia prawa unijnego. Nasza diagnoza była następująca: Polska jest w tym sensie specyficzna, że stopień koncentracji na rynku audytu jest niezwykle wysoki. Wprowadzone zmiany dają szansę na dekoncentrację – twierdził. Z rankingu „Rzeczpospolitej" wynika, że tzw. wielka czwórka (EY, KPMG, PwC oraz Deloitte) zdecydowanie dominuje wśród największych spółek giełdowych. Natomiast pod względem liczby obsługiwanych klientów w grupie wszystkich emitentów ma w sumie ponad 38 proc. rynku.

Na wyzwania związane z nową ustawą wskazywał Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych. – Grubo ponad sto spółek będzie musiało w 2018 r. zmienić biegłego rewidenta, co wywoła pewien chaos na rynku – przestrzegał. Jego zdaniem liczba audytorów się zmniejszy, co zwiększy oligopolizację rynku. – Zwłaszcza w sytuacji, gdy np. któreś ze spółek są w pewnym sensie związane z koniecznością audytu przez wielką czwórkę. Jeśli mam jednego doradcę, który mnie audytuje, drugi świadczy usługi z zakresu transfer pricingu, a trzeci optymalizacji podatkowej, to przy rotacji tak naprawdę zostaje mi jeden – mówił. Innego zdania był Andrzej Puncewicz, członek zarządu Crido Taxand. Wskazywał na zagraniczne korporacje, które wypracowały sobie systemowe rozwiązania. – Znana mi dobrze zagraniczna firma kilkanaście lat temu przyjęła politykę, w ramach której ma jednego doradcę podatkowego, a wszystkie pozostałe firmy są zapraszane do przetargu na badania audytorskie – mówił. Jego zdaniem kluczem jest rozsądna i przemyślana polityka organów spółki w zakresie wyboru doradców i audytora.

Wpływ na gospodarkę

Nowa ustawa będzie miała wpływ na całą gospodarkę. Eksperci zwracali uwagę, że byłoby dobrze, gdyby nowe regulacje objęły większą liczbę podmiotów, a nie tylko JZP.

– Nawet gdyby ograniczyć się do obecnych ponad 480 spółek giełdowych i dodać do tego pozostałe jednostki objęte ustawą, to już wtedy ta kwota jest powyżej rocznego PKB Polski. Gdyby jeszcze dodać pozostałe podmioty, które teraz nie są objęte nowymi regulacjami (a muszą sporządzać sprawozdania – red.), to mielibyśmy potężny fragment rynku, którego jakość sprawozdań by się podniosła – podkreślał Bogusław Bławat, dyrektor Instytutu Badań Rynku, Konsumpcji i Koniunktur. Zwracał też uwagę na wpływy podatkowe. – Istnieje dodatnia korelacja pomiędzy połączeniem usług podatkowych i audytorskich a liczbą operacji na kontach księgowych prowadzących do zoptymalizowania podatkowego. A zatem można się spodziewać, że po wprowadzonych zmianach wpływy podatkowe Skarbu Państwa będą dodatnio skorelowane z jakością sprawozdań – mówił. Zwracał też uwagę, że ryzyko, które towarzyszy kreatywnej księgowości, może doprowadzić spółkę nawet do bankructwa. A na tym tracą inwestorzy.

Michał Czarnik, przewodniczący komitetu audytu KGHM, podkreślał, że ustawa nie tylko implementuje rozwiązania UE, ale też zawiera część regulacji, które do tej pory funkcjonowały np. w formie dobrych praktyk. Jego zdaniem konflikt pomiędzy doradztwem i audytorami, o którym ostatnio tak dużo się mówiło, jest pozorny. – Oczywiste jest, że wielka czwórka dalej będzie świadczyć tego typu usługi. Zakaz dotyczy tylko tych podmiotów, w których dana firma jest audytorem. Zresztą sytuacja, w której audytor jednocześnie doradza w danej firmie, rzeczywiście budzi pytanie o konflikt interesów i np. u mnie – jako dla członka rady nadzorczej – powodowałoby to poczucie dyskomfortu – mówił.

Pozytywnego wpływu na wzrost jakości sprawozdawczości spodziewa się też Puncewicz. – Powinniśmy dążyć do wzorcowego modelu, a zarazem zdroworozsądkowej sytuacji, w której inny podmiot doradza, a inny bada sprawozdania – mówił. Przytaczał statystyki, z których wynika, że ponad 80 proc. przychodów z audytu jest w rękach największych czterech graczy i ponad 80 proc. przychodów z doradztwa podatkowego przypada też na te podmioty, co pokazuje, jak mocno drogi doradztwa i audytu się przecinają. Podkreślał również, że wspomniany już konflikt interesów nie jest tylko teorią. – Niektórzy audytorzy bardzo brutalnie potrafili wykorzystywać swoją pozycję np. do sprzedaży innych usług. Rolą dobrych regulacji jest sprawienie, żeby takie sytuacje nie mogły mieć miejsca – mówił. Uczestnicy debaty zastanawiali się też, jaki wpływ będzie miała nowa ustawa na rynek doradztwa: czy pojawią się nowe firmy, które zagospodarują część usług do tej pory świadczonych przez audytorów?– Aby zbudować dużą organizację, która jest w stanie konkurować z największymi, potrzebny jest czas. Crido współzakładałem 11–12 lat temu i wtedy mieliśmy 15–20 osób w zespole, a teraz jest ich ponad 200. Dzięki temu jesteśmy w stanie zrealizować każdy, nawet bardzo duży projekt podatkowy – mówił.

Sankcje pod lupą

Spółki giełdowe, wbrew pozorom, nie mają dużo czasu na dostosowanie się do zmian. Muszą wziąć pod uwagę m.in. zmianę kompozycji komitetu audytu, na co mają czas do 21 października. – Jeśli ktoś nie zrobił tego w ramach zwyczajnego WZ, to będzie musiał zwołać obrady jesienią, co oznacza dodatkowe koszty – mówił szef SEG. Drugą kwestią jest konieczność znalezienia dodatkowych osób do nadzoru. – Pytanie, czy dojdzie do profesjonalizacji rad nadzorczych czy „peselizacji", czyli znalezienia osoby, która nie ma biznesu, powiązań, doświadczenia i teoretycznie jest idealnym, niezależnym członkiem rady – mówił Kachniewski. Ustawa jest też wyzwaniem dla audytorów. Doszedł obowiązek wdrożenia kilkudziesięciu nowych procedur i wysokie sankcje – nie tylko za przewinienia o dużej wadze, ale też np. za niezłożenie odpowiedniego formularza. – Trzymamy się formalizmu, zamiast negować rzeczy złe. Ustawodawca wystawił haczyki i czeka, kto się złapie – mówiła przedstawicielka PKF Consult. Wtórował jej Kachniewski.

– Martwi mnie „workowatość", tj. określenie uniwersalnej sankcji za bardzo wiele przewinień bardzo różnego kalibru wrzuconych do jednego worka. To tak jakby za morderstwo i za przejście na czerwonym świetle groziła ta sama kara – porównywał. Za drobne zaniedbania formalne spółka zagrożona jest sankcją w wysokości 10 proc. rocznych przychodów, a członek jej władz jako osoba fizyczna do 250 tys. zł.

Istotnym wątkiem, który pojawił się podczas debaty, była kwestia wzrostu cen. Eksperci byli zgodni, że mogą one pójść w górę, ale podzieleni co do skali wzrostu. – Nie ma przesłanek, by była istotna – ocenił Puncewicz. Wskazał na niedawne zapewnienie wiceministra finansów Wiesława Janczyka, który zadeklarował, że razem z UOKiK będą sprawdzać, czy w niektórych segmentach rynku audytorzy nie stosują cen dumpingowych. – Należy wyrazić oczekiwanie, że jakiś czas po wprowadzeniu nowych przepisów UOKiK oraz takie instytucje jak instytut kierowany przez doktora Bławata przyjrzą się temu, jak nowe przepisy wpłynęły na rynek – podsumował.

Po blisko dwuletnim procesie legislacyjnym w ubiegłym tygodniu weszła w życie nowa ustawa dotycząca biegłych rewidentów. Zmiany dotyczą jednostek zainteresowania publicznego, czyli m.in. spółek giełdowych. Największe emocje budzi ustalenie 5-letniego okresu rotacji oraz zakaz świadczenia dodatkowych usług (oprócz tzw. usług atestacyjnych, czyli poświadczających) przez audytora w badanych spółkach. O tym, jaki wpływ na rynek będą miały nowe regulacje, dyskutowali eksperci podczas debaty zorganizowanej w siedzibie „Parkietu" i „Rzeczpospolitej".

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację