Wykorzystać ukryty potencjał polskich firm

Chcąc podbijać zagraniczne rynki, polskie firmy najpierw powinny rozbudować swoja bazę w kraju i okrzepnąć na rodzimym gruncie – mówili uczestnicy dyskusji.

Publikacja: 20.06.2018 21:00

Uczestnicy debaty: Paweł Surówka – PZU, Cezary Kaźmierczak – Związek Pracodawców Polskich, Mirosław

Uczestnicy debaty: Paweł Surówka – PZU, Cezary Kaźmierczak – Związek Pracodawców Polskich, Mirosław Bendzera – Famur, Witold Drożdż – Orange Polska, Piotr Pękała – ekonomista EY

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Patrząc na Polskę z perspektywy ostatnich 30 lat, widzimy, że pomimo nieprzerwanego wzrostu i rozwoju nie udało nam się stworzyć zbyt wielu międzynarodowych czempionów. Wywołuje to pewien niedosyt. Czy słusznie? Odpowiedzi szukali uczestnicy debaty „Czy polskie firmy wykorzystują w pełni swój potencjał? Ich wkład w rozwój polskiej gospodarki".

Przede wszystkim Polska

Popularne przysłowie mówi, że „zanim zaczniesz naprawiać świat, najpierw posprzątaj swój pokój". Powyższe stwierdzenie, choć brzmi dosyć trywialnie, dobrze opisuje zagraniczną ekspansję firm. Najważniejsze są mocne fundamenty, a takie najlepiej budować na rodzimym rynku. Zwrócił na to uwagę Paweł Surówka, prezes zarządu PZU.

– Jeśli spojrzymy na prawdziwych czempionów, firmy odnoszące międzynarodowy sukces przez dłuższy czas, są to spółki, które mają bardzo mocną pozycję na własnym rynku lokalnym. Mają mocny fundament, który następnie skalują i przenoszą na cały świat – mówił Surówka, tłumacząc, że polskie firmy powinny działać podobnie. Niezależnie od posiadanych ambicji i chęci międzynarodowego wzrostu bez odpowiedniej bazy taka ekspansja jest bardzo trudna.

Prezes PZU zwrócił uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt udanej ekspansji. Musimy odpowiedzieć na bardzo ważne pytanie – jaki jest nasz cel.

Wyjście za granicę tylko po to, aby wyjść, nie ma sensu. Są przykłady graczy, którzy informowali o swoich globalnych ambicjach. Ich flagi miały być zawieszone na masztach w każdym zakątku świata. Później jednak musieli te flagi zdejmować, gdy akcjonariusze zapytali ich, co im to daje.

Zdaniem ekspertów skupienie się na rodzimym rynku to podstawa oraz potencjalna baza do dalszej ekspansji dla polskich firm. Niestety, staje się też ona przeszkodą. Często słyszy się pytanie, jak to możliwe, że znacznie mniejsze kraje, takie jak Estonia, Czechy czy Słowacja, mogą pochwalić się globalnymi graczami w branżach np. nowych technologii, a Polacy nie. Wynika to z rozmiarów rynku.

Ich rodzimy rynek jest zbyt mały, by skupić się wyłącznie na nim. Polska nie ma takiego ograniczenia. I jest to swego rodzaju pułapka. Z jednej strony firmy starają się zbudować fundament i zdominować własny rynek, ale z drugiej strony stawia to je w zbyt komfortowej sytuacji. To błąd. Nie wolno czuć się zbyt wygodnie. Trzeba nieustannie myśleć o nowych wyzwaniach.

Przykładem udanej ekspansji zagranicznej jest firma Famur. Producent maszyn i urządzeń dla przemysłu wydobywczego: górnictwa głębinowego i odkrywkowego oraz wydobycia ropy naftowej i gazu ziemnego, oferuje dzisiaj swoje rozwiązania na całym świecie.

– To historia ostatnich 16 lat. Były to lata budowania i konsolidowania kompetencji oraz możliwości technicznych i produkcyjnych w oparciu o posiadane doświadczenie, wiedzę na temat rynku i relacje z naszymi klientami. Konsolidując branżę, zdobyliśmy bardzo mocną pozycję na rynku polskim. W międzyczasie budowaliśmy wizję, jak wykorzystać te możliwości, by móc je z sukcesem biznesowym wytransferować na zewnątrz – wyjaśniał Mirosław Bendzera, Prezes zarządu Famur, podkreślając, że był to proces długotrwały i przemyślany.

– Nasza ekspansja nie była zrobiona „na hura". Dobrze wiedzieliśmy, w którym kierunku powinniśmy zmierzać, gdzie powinniśmy zacząć oraz gdzie mamy największą szansę na sukces. Kluczowa była przemyślana wizja oraz konsekwencja w działaniu – mówił.

Przemyślana polityka, korzyści dla społeczeństwa

– Polskie przedsiębiorstwa zachowują się racjonalnie. Najpierw starają się umocnić pozycję na własnym podwórku, a dopiero potem zaczynają się rozglądać za rynkami zagranicznymi – Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, ocenia, że takie zachowanie jest jak najbardziej właściwe. Podkreśla przy tym, że choć 30 lat wolnej Polski wydaje się bardzo długim okresem, to jednak niemal pół wieku wojny i komunizmu nadal odciska swoje piętno. Jego zdaniem ciągle jeszcze jesteśmy na etapie odbudowy, ten proces można przyspieszyć, kluczowa jest rola państwa.

– Polska powinna, jako kraj i państwo, wspierać dyplomatycznie firmy, które mają podstawy do ekspansji zagranicznej. Mówię o firmach, które mogą coś osiągnąć. Dobrym przykładem jest strategia izraelska. Wybrano cztery dziedziny: hydrologię, optykę, przemysł zbrojeniowy i rolnictwo, i to na nich skupiono wszystkie siły – mówił Kaźmierczak.

Pozostaje pytanie, które branże wybrać. W czym jesteśmy najmocniejsi?

– Trudno przecenić rolę państwa. Wiele zależy też od tego, o jakiej skali biznesu mówimy i o jakiej branży. Reprezentuję sektor telekomunikacyjny, który jest mocno regulowany. Orange Polska, jako historyczny sukcesor Telekomunikacji Polskiej, szczególnie podlega tym regulacjom. W efekcie oznacza to, że obecność państwa w naszym bezpośrednim otoczeniu jest bardzo widoczna – mówił Witold Drożdż, dyrektor wykonawczy ds. korporacyjnych w Orange Polska.

– Dlatego gdy mówimy o roli państwa, musimy pamiętać o kilku aspektach. Pierwszy, najbardziej oczywisty, to angażowanie środków publicznych w rozwój poszczególnych sektorów czy branż. Drugi, mniej widoczny, choć równie ważny, to podejście państwa do inwestycji. Czy państwo myśli o nich w kategorii tolerowanej aktywności czy aktywności, którą należy wspierać – podkreślał.

Witold Drożdż podał konkretne przykłady inteligentnego podejścia do regulacji, które przyniosły wymierne efekty.

– W 2014 roku porozumieliśmy się z Urzędem Komunikacji Elektronicznej co do zmiany regulacji dotyczących rozwoju szybkiego internetu w Polsce. To otworzyło drzwi do naszego światłowodowego programu inwestycyjnego na lata 2016–2020, wartego ponad 4 mld zł. W efekcie miliony polskich gospodarstw domowych już uzyskały lub uzyskają dostęp do szybkiego internetu bez zaangażowania finansowego Skarbu Państwa – podsumował.

Rozwój infrastruktury to niejedyna korzyść dla społeczeństwa, jaka płynie z posiadania silnych rodzimych firm. Nagromadzenie odpowiedniego kapitału pozwala spółkom wychodzić poza działalność stricte biznesową. W pewnym momencie pojawia się działalność społeczna. Na ten wątek zwrócił uwagę Piotr Pękała, ekonomista w Zespole Analiz Ekonomicznych EY.

– Coraz więcej dużych firm angażuje się w działania społeczne. Te aktywności są najprzeróżniejsze. Od najpopularniejszych, jak wspieranie klubów sportowych czy organizowanie wydarzeń dla lokalnej społeczności, po mecenat sztuki i wspieranie artystów – mówił.

Ekonomista podkreślił jeszcze jeden aspekt. Odpowiadając na pytanie o wkład w rozwój polskiej gospodarki, zauważył, że nie można patrzeć tylko przez pryzmat inwestycji, wyników finansowych czy zysków. Gospodarka to bardzo rozbudowany mechanizm.

– Każdy przedsiębiorca ma swoich poddostawców. Są to często firmy małe, całkowicie od niego uzależnione. Dlatego gdy mówimy o wpływie ekonomicznym firmy, to musimy patrzeć na cały ten łańcuch wartości. Od producenta finalnego, przez poszczególnych poddostawców, po producentów towarów konsumpcyjnych kupowanych przez pracowników wszystkich tych podmiotów. W przypadku dużych spółek taki łańcuch jest ogromny – podsumował.

Debata „Czy polskie firmy wykorzystują w pełni swój potencjał? Ich wkład w rozwój polskiej gospodarki" odbyła się podczas gali IV edycji Indeksu Patriotyzmu Gospodarczego. Po raz kolejny nagrodziliśmy firmy, które w szczególny sposób przyczyniają się do rozwoju naszego kraju, nie uchylają się przy tym od swoich powinności względem państwa i społeczeństwa. Celem tego konkursu jest promocja wartości propaństwowych i progospodarczych wśród przedsiębiorców.

Nagrodzeni i wyróżnieni

FIRMY DUŻE (powyżej 1 mld zł obrotu rocznie)  Fabryka Maszyn Famur SA GK, Katowice ComArch SA, Kraków

FIRMY ŚREDNIE (301–1000 mln zł obrotu rocznie) Stelmet SA, Zielona Góra

FIRMY MAŁE (do 300 mln zł obrotu rocznie) Spółdzielnia Pracy Muszynianka, Krynica-Zdrój

WYRÓŻNIENIA

Firmy giełdowe – PZU SA, Warszawa Instytucje finansowe – SGB-Bank SA, Poznań

Firmy polskie – duże (obroty powyżej 1 mld zł) –  Grupa Mlekovita, Wysokie Mazowieckie

Firmy polskie – średnie (obroty do 1 mld zł) - OT Logistics SA, Szczecin

Firmy zagraniczne (kontrolowane przez zagraniczny kapitał) – duże (obroty od 1 mld zł) –  Jeronimo Martins Polska SA, Kostrzyn

Firmy zagraniczne (kontrolowane przez zagraniczny kapitał) – średnie (obroty do 1 mld zł) –  Danwood SA, Bielsk Podlaski

Patrząc na Polskę z perspektywy ostatnich 30 lat, widzimy, że pomimo nieprzerwanego wzrostu i rozwoju nie udało nam się stworzyć zbyt wielu międzynarodowych czempionów. Wywołuje to pewien niedosyt. Czy słusznie? Odpowiedzi szukali uczestnicy debaty „Czy polskie firmy wykorzystują w pełni swój potencjał? Ich wkład w rozwój polskiej gospodarki".

Przede wszystkim Polska

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację